Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Duszkowa droga.
Autor Wiadomość
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 16:43   

:pocieszacz:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 16:52   

Duszku, jakiś czas temu przyszło mi do głowy, że warunkiem zamknięcia Twojego "starego życia" byłaby zmiana miejsca (to znaczy miejscowości) zamieszkania.
:pocieszacz:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 17:03   

Duszek napisał/a:
ehhh...na dziś tylko tyle 8|

ojoj Duszku :pocieszacz:

 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 18:05   

Dziękuję kochani moi :buzki:

Klara napisał/a:
że warunkiem zamknięcia Twojego "starego życia" byłaby zmiana miejsca (to znaczy miejscowości) zamieszkania.

Klaro tak, też o tym myślę coraz częściej i dlatego ostatnie "strachy" dotyczące zwolnienia z pracy nie były dla mnie aż tak groźne, bo czułam, że to byłoby na plus.

A teraz idę wypisać swoje dobre strony aby zobaczyć jak wiele szczęścia wokół mnie i aby łatwiej mi było się pozbierać.
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 19:22   

Duszek napisał/a:
A teraz idę wypisać swoje dobre strony aby zobaczyć jak wiele szczęścia wokół mnie i aby łatwiej mi było się pozbierać.


Nie zapomnij wpisać na plus tego , że nie jesteś już z tym kłamcą i oszustem :P
Tak się zastanawiam - dlaczego czujesz złość do tej kobiety a przez małżonka czujesz się jedynie skrzywdzona...Czy ten biedny misio nie wiedział co robi ? :mysli:
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 19:39   

Duszek napisał/a:
też o tym myślę coraz częściej

Ufff.... odetchnęłam :buzki:
Bałam się, że poczujesz się dotknięta, ale z Twoich postów wnioskuję, że mieszkasz w niedużej miejscowości. Jeśli tak, to na każdym kroku dopada Cię przeszłość, a to jest raczej dołujące :(
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 19:54   

zołza napisał/a:
Nie zapomnij wpisać na plus tego , że nie jesteś już z tym kłamcą i oszustem :P

zrozumiałam :luzik:

zołza napisał/a:
Tak się zastanawiam - dlaczego czujesz złość do tej kobiety :mysli:

Pisałam o tym bardzo szczegółowo. Przypomnę w wielkim skrócie dlaczego...bo wtedy było to dla mnie łatwiejsze i bardziej bezpieczne, żeby obwiniać kogoś obcego, kogoś z kim emocjonalnie nie byłam związana...bo wtedy to były jeszcze iluzje, które trzymały mój świat w całości.

zołza napisał/a:
a przez małżonka czujesz się jedynie skrzywdzona

myślę, że to jedynak nie tylko poczucie skrzywdzenia ale także złość :mysli: tylko nie wiem czy bardziej nie jest ona skierowana we mnie, że tak długo dałam się manipulować i oszukiwać, że nie chciałam zobaczyć tej prawdy...

zołza napisał/a:
Czy ten biedny misio nie wiedział co robi

Biedny Misioo dobrze wiedział co robi i doskonale radzi sobie z przerzuceniem winy na mnie
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 20:07   

Duszek napisał/a:
iluzje, które trzymały mój świat w całości.

Więc dobrze , że ten iluzoryczny świat legł w gruzach. Teraz czas posprzątać gruzowisko , wywieść gruz ( daleko ,daleko) i ogarnąć wzrokiem wolną przestrzeń swoja działkę , pozbawioną zbędnych rupieci. Na tym placu albo będziesz budować albo tylko będziesz na niego patrzeć i delektować się krajobrazem - prawdziwym , w którym wieje wiatr , świeci słońce , przechodzą burze i grzmią gromy ...ale ten świat istnieje naprawdę - to nie namalowany kiepskimi farbami obrazek :pocieszacz:
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 20:28   

zołza, jeszcze coś dodam.
W momencie jak cała sprawa wyszła na jaw to spotkałam się z nią (dziś uważam, że to było nierozsądne i zbyteczne), rozmawiałam długo i powiedziałam, żeby byli razem i odeszli jak najdalej ode mnie...zachowałam się jak grzeczna, ugodowa dziewczynka a ja byłam nieważna...usłyszałam stek słów - dziś wiem, że kłamstw...pozwoliłam mu wrócić, później powtórka z rozrywki i kolejna...dziś już nawet nie wiem co było prawdą a co kłamstwem, a przede wszystkim nie wiem jak ja mogłam tak żyć i siebie krzywdzić :mysli:
Poza tym żyję według zasady, że zawsze mówię prawdę, a jak nie chcę jej powiedzieć to nie mówię nic...I tego oczekiwałam od innych, a jednak było inaczej...więc pewnie dlatego nie mogłam tego wszystkiego ogarnąć, nie mieściło mi się to wszystko w moich morałach... :mysli:

zołza napisał/a:
Na tym placu albo będziesz budować albo tylko będziesz na niego patrzeć i delektować się krajobrazem - prawdziwym , w którym wieje wiatr , świeci słońce , przechodzą burze i grzmią gromy ...ale ten świat istnieje naprawdę - to nie namalowany kiepskimi farbami obrazek :pocieszacz:

Pięknie to napisałaś i wiesz właśnie się dowiedziałam w którym miejscu życia jestem...jestem na placu, patrzę i delektuje się krajobrazem, wiatrem, słońcem, burzą...jeszcze nie buduję...ale to dobrze, bo w końcu są gruzy i jestem już na placu...a więc...będzie dobrze.

ps. zaczęło się od zupełnie innych spraw, Wy nakierowaliście mnie na inne tory (zdrady)...choć ostatnio o tym nie myślałam i nawet sny odeszły, czy to znaczy, że ten temat ciągle mnie uwiera :mysli:
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 20:34   

Duszek napisał/a:
czy to znaczy, że ten temat ciągle mnie uwiera


Ta uważam - dokąd nie pogodzisz się z tym , że nie byłaś dla niego aż tak ważna jak on dla Ciebie ( chodzi o to , że obniżył skądinąd i tak chwiejne Twoje poczucie wartości , poniżył Cię jako kobietę) a to boli jak cholera ...nie tylko kochających zbyt mocno :)
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 20:39   

zołza napisał/a:
Ja i tak bym napluła mu w twarz :milczek: tak dla własnej satysfakcji :milczek:

:szok: ;)
A tak poważnie...mimo, iż to nieracjonalne długo żyłam z poczuciem winy, bo on mi powiedział, że to ja go od siebie odsunęłam, że go źle traktowałam itp. I może dlatego tak długo kręciłam się wokół niego :mysli:
Nie tak dawno usłyszałam to samo. Moja reakcja...nie ma to dla mnie znaczenia, nie chcę już do tego wracać, tego roztrząsać. Wiem, że moje zachowania współ. też pozostawiały wiele do życzenia...ale dziś myślę inaczej i chcę żyć inaczej.
Trudno jest zbudować wspólne życie po takiej zdradzie, dla mnie raczej niemożliwe. Zresztą o czym ja piszę...przecież z nieleczącym się alkoholikiem nie da się w ogóle zbudować życia :bezradny:
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 20:50   

Duszek napisał/a:
Trudno jest zbudować wspólne życie po takiej zdradzie, dla mnie raczej niemożliwe.

Duszek napisał/a:
.przecież z nieleczącym się alkoholikiem nie da się w ogóle zbudować życia


Czyli mamy rozwiązanie :mgreen:
A tak serio - nikt nie jest w stanie zadowolić wszystkich ... nawet Ty Duszku ;)
wiec rób tak by Tobie było dobrze a przynajmniej lepiej niż dotychczas ...i nie wierz w bajki o królewiczu zamienionym w żabę :nie: . To tylko bajki dla małych , niewinnych dziewczynek :uoee:
Ostatnio zmieniony przez zołza Pon 05 Sty, 2015 20:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 20:53   

zołza, bardzo Ci dziękuję :buzki:
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
zołza 
Upierdliwiec
Zołza



Pomogła: 62 razy
Dołączyła: 03 Maj 2013
Posty: 2219
Skąd: Małopolska
Wysłany: Pon 05 Sty, 2015 21:03   

Duszek napisał/a:
zołza, bardzo Ci dziękuję


Ja Tobie też ...dobrze wiedzieć ,że istnieją na świecie jeszcze takie nieskażone złem dusze :buziak:
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Śro 07 Sty, 2015 20:16   

cd. odkrywania mojej duszy ;)
Czas nazwać to co mnie ostatnio tak mocno przygnębiło.
Wydawało mi się, że mam już co nie co poukładane w swoim życiu...a jednak nie, skoro ktoś ostro wkroczył i zburzył to wszystko :( Nie wiem nawet jak to się stało...czy poczułam się za słaba, czy zabrakło konsekwencji... :mysli: W każdym razie sama na to pozwoliłam. Na chwilę zachwiało się moje życie. Nie trwało to długo...to tak jakby ktoś na chwilkę mnie zaczarował...a i nie chodzi o żaden powrót.
Uzgodniliśmy warunki...wiem, wiem z alko się niczego nie ustala, ale na ten moment to tylko było możliwe. Zaczęłam budować własne poczucie wartości, swoją stabilizację, odnawiać znajomości, układać relację z innymi...po prostu zaczęłam żyć. I nagle wielkie bumm...i poczucie, że jestem uwięziona w kajdany i nigdy się nie uwolnię dopóki nie zrobię bardzo trudnego dla mnie kroku...Ten rok może przynieść duże zmiany jeżeli tylko podejmę ryzyko, bardzo odpowiedzialne ryzyko i jeżeli to nie będzie dla mnie "toksyczne".
A więc byłam na placu budowy, ale jednak teren nie został jeszcze dobrze utwardzony i ciągle jeszcze leżą jakieś drobne sterty gruzu :mysli: więc nie mogła powstać dobra i stabilna budowla....

Wracając do zdrady, tak siedzi to we mnie głęboko, choć wiele razy wałkowałam ten temat z terapeutką. Rany zostaną na zawsze tylko ból odejdzie...Jednak ja powinnam podziękować że była, że dzięki niej otworzyłam oczy, że dostrzegłam coś, czego wcześniej nie widziałam, że zaczęłam ratować siebie...Szukając pomocy znalazłam kiedyś taką książkę "Kup kochance męża kwiaty"...Tytuł bardzo mi się podoba, jednak nie czytałam jej jeszcze, czuję, że nie mój czas na zamknięcie tego rozdziału, ale on nadejdzie.
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 13