|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Współuzależniona |
Autor |
Wiadomość |
KaTre
(konto nieaktywne)
Pomogła: 2 razy Wiek: 39 Dołączyła: 23 Maj 2014 Posty: 368
|
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2014 22:15
|
|
|
margo napisał/a: | poczulam to bardzo przyjemne uczucie jakim jest wolnosc od tego czlowieka. Poczulam, ze to juz jest dla mnie zupelnie obcy czlowiek, z ktorym nic mnie nie laczy, a na sama mysl o tym, jakich problemow zwiazanych z nim sie pozbylam poczulam niesamowita lekkosc
Ciesze sie, ze jestem gdzie jestem i nie chcialabym byc gdzies indziej. Jest pieknie |
Bardzo się cieszę Margo
Tajga, super podsumowanie |
|
|
|
|
Kami
Trajkotka Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.
Pomogła: 38 razy Wiek: 57 Dołączyła: 03 Sty 2014 Posty: 1039
|
Wysłany: Sob 20 Wrz, 2014 07:51
|
|
|
margo napisał/a: | Przydal sie znaczy sie, chociaz raz |
zupełnie niedawno pomyślałam o tym samym dzięki alko poznaję siebie |
_________________ To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Śro 17 Gru, 2014 22:44
|
|
|
Odświeżam temat. A właściwie sam się odświeżył. Okazuje się, że nad tym trzeba jednak pracować codziennie, codziennie pamiętać i codziennie się zastanawiać... Nie da się wyplenić 20 letniej nauki w jeden rok. Ale to nic, mogę nadal nad sobą pracować... przez chwilę zaniedbałam siebie, ale już wracam to ja jestem najważniejsza
(szkoda, że nie byłam na forum jak jeszcze byłam dość głęboko w związku z moim exem, chętnie bym poczytała tamte posty... )
Także tylko właściwie daje znak życia ale w sumie cieszę się nawet, że coś tam mi "wróciło"... to oznacza, że jeszcze sporo pracy przede mną, fajnie |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 19:14
|
|
|
Oh łoo, dawno mnie tu nie było... ale zdecydowałam się wrócić do tego tematu, bo ciągle męczy mnie jedno zagadnienie, jak dla mnie bardzo współuzależnieniowe. Ciągle się zastanawiam co z czego się bierze i co jest przyczyną takiego zachowania, gdzie tkwi geneza, którą mogłabym zrozumieć, a dzięki zrozumieniu podstaw zacząć zmieniać. Jak na chwilę obecną widzę tylko skutki, a brak mi dostępu do przyczyn. Być może ktoś miał bardzo podobnie doszedł do czegoś, do czego ja nie mogę. Ale do rzeczy. Otóż od zawsze mam tak, że nie potrafię zawalczyć o siebie, zaprezentować siebie, czy nawet "się sprzedać" brzydko mówiąc, jeśli chodzi o jakieś kwestie związane z pracą lub promowaniem rzeczy, które robię. Natomiast bez problemu to mi przychodzi, jeśli chodzi o innych. Cokolwiek by to nie było - gdyby ktoś robił jakieś rękodzieło - wypromuję wszędzie gdzie się da. Gdybym musiała za kogoś iść załatwić jakieś skierowanie do lekarza - załatwiłabym z dziesięć. Nawet miałam taką sytuację, gdy byłam jeszcze z moim exem, że to on miał umowę, ale to ja wszystko załatwiałam. Wszystkie kwestie logistyczno-materiałowe były na mojej głowie. I ok, potrafiłam to zrobić. Ale nie potrafię tego zrobić, gdy chodzi o wypromowanie samej siebie, o załatwienie czegoś dla siebie, o pracowanie na umowie podpisanej ze mną. Mam jakaś totalną blokadę. Kołacze mi ciągle myśl w głowie o odpowiedzialności. No ale o ile jeśli chodzi o pracę, to jest to jakaś odpowiedzialność, o tyle pójście do lekarza i poproszenie o przekaz to już żadna odpowiedzialność spoczywająca na moich barkach. Krytyka, a raczej strach przed nią? Być może tak, ale też nie do końca mi to gra... to chyba nadal nie to. Pomóżcie, miał ktoś podobnie i doszedł do tego co było przyczyną? Może to mi w jakiś sposób pomoże, bo ciągle się z tym borykam i nie wiem jak to ugryźć... |
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 19:20
|
|
|
Jakieś hasełko typu :ja jestem mniej ważna", "wpierw inni, potem ja", "ja na to nie zasługuję" "ja się nie liczę", "sobą się zajmę... kiedyś"
i innego typu " nie pchaj się przed szereg", "nie wypada pierwszej..." , "należy być skromną", "jak jesteś dobra to i tak Ciebie znajdą, odkryją"?
to tak na szybko ... z mojej głowy |
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Pią 30 Paź, 2015 19:20, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 19:29
|
|
|
pietruszka napisał/a: | ja jestem mniej ważna |
pietruszka napisał/a: | ja na to nie zasługuję |
O, to może trochę w tę stronę. Pomyślę nad tym, dzięki Pietruszko.
Faktycznie, może trochę tak jest. Mam takie poczucie, kiedy próbuję coś wskórać dla siebie, że inni mnie oceniają z takiej pozycji z góry i myślą "a ona tu czego? za wysokie progi na twoje nogi!", że może jestem nie dość dobra, żeby zasłużyć na to, o co zabiegam.
Hmmm |
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Pomógł: 70 razy Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 19:40
|
|
|
margo napisał/a: | że może jestem nie dość dobra, żeby zasłużyć na to, o co zabiegam. | czasami się zastanawiam nad tym - czy zasługuje ?- o ile gdzieś w pracy , na boisku to jest bardzo namierzalne ( I tak problem z przyjęciem komplementu bo przecież wynika to z obowiązku) to w życiu codziennym jest już zupełnie mi trudno |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 19:49
|
|
|
Janiele, mi jest trudno niezależnie od tego. To mi w znacznym stopniu utrudnia życie. Teraz już przywykłam (po 1,5 roku pracy!) i potrafię powiedzieć szefowej, że chcę wolne bo coś tam potrzebuję załatwić, albo, że jestem chora i nie przyjdę do pracy. Kiedyś nawet tego nie potrafiłam. Wszelkie takie kwestie, w których mam załatwić coś dla siebie, reprezentować siebie samą, są dla mnie bardzo trudne i wymagają sporego wysiłku... |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 19:53
|
|
|
margo napisał/a: | za wysokie progi na twoje nogi! |
Mam tak całe życie.
Wydaje mi się, że źródłem są kompleksy, których się nabawiłam w dzieciństwie nieustannie porównując się z rówieśnikami.
Nikt mi nie wypunktował tego, w czym byłam lepsza od innych, a ja widziałam tylko to, czego mi brakowało.
Mama twierdziła, że dziecka nie należy chwalić, bo staje się zarozumiałe, prócz tego powtarzała te teksty, które przytoczyła Pietruszka. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
smokooka
Uzależniony od netu
Pomogła: 100 razy Wiek: 52 Dołączyła: 22 Lut 2012 Posty: 4059
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 20:00
|
|
|
Klara napisał/a: | Mama twierdziła, że dziecka nie należy chwalić, bo staje się zarozumiałe, prócz tego powtarzała te teksty, które przytoczyła Pietruszka. | no..... otototo
ale dziś jestem w użalającym nastroju, nie będę więc za głęboko wchodzić, bo jeszcze kuku narobię.
Margo |
_________________ Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
ka |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 20:04
|
|
|
Klara napisał/a: | kompleksy |
Tych też mi nie brakuje Też byłam porównywana i zawsze byłam ta gorsza... to mój starszy brat był lepszy. On lepiej śpiewał, a to ja byłam w chórze. On lepiej rysował, ale to ja ostatecznie trafiłam na asp. On we wszystkim lepszy, a ja byłam ta młodsza, której nie było wolno, bo młodsza, a on może bo nie dość, że starszy to jeszcze chłopak (więc jemu więcej wolno? ...o zgrozo). Choć jeśli coś było w domu, na przykładzie choćby głupiej czekolady, to zawsze było tak, że była dzielona idealnie na 3 części (bo mam jeszcze drugiego brata). Tak swoją drogą, to rodzeństwo wcale nie nauczyło mnie dzielenia się z innymi, ale wyrachowania okropnego...
Ok, no to mam: kompleksy --> nie zasługuję
|
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Pomógł: 70 razy Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 20:10
|
|
|
margo napisał/a: | Ok, no to mam: kompleksy --> nie zasługuję | Mnie na terapii DDA mówili że to tylko przekonania i że można je zmienić choc z własnego doświadczenia wiem że to proste nie jest ale jest światełko w tunelu I nie jest to lokomotywa manewrowa |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 20:16
|
|
|
Janioł napisał/a: | mówili że to tylko przekonania i że można je zmienić |
Kilka razy próbowałam, ale gdy starałam się sięgnąć to, co wysoko, dostawałam po łapach, no i zostało po staremu, czyli "tylko przekonania" mają się dobrze.
Margotko, Ty jesteś z innego pokolenia. Teraz takie sięganie jest dobrze widziane, więc rób to do skutku. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Pomógł: 70 razy Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 30 Paź, 2015 20:21
|
|
|
Klara napisał/a: | Kilka razy próbowałam, ale gdy starałam się sięgnąć to, co wysoko, dostawałam po łapach, | w takich momentach pamiętam to uczucie rozżalenia I rozczarowania, jak szybko czasami wskakiwałem na dawne tory, na dziś już często mi się udaje pokonać te lęki ale bywa I tak że potrafi dowalić ale nie poddaję się |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
margo
Trajkotka
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 1881
|
Wysłany: Sob 31 Paź, 2015 09:40
|
|
|
"Tylko przekonania". Nie wiem czy to o przekonania chodzi, chyba jednak bardziej w stronę tej niskiej samooceny, kompleksów i tego, że nie zasłużyłam, że za wysokie progi na moje nogi. Mam z tego powodu też duże problemy z podjęciem pracy, w której jest jakakolwiek odpowiedzialność. Siedzę w tej mojej beznadziejnej pracy, w której zarabiam głodową pensję głównie dlatego, że tam jest bezpiecznie i swobodnie. Żadnej odpowiedzialności. I nie mogę się stamtąd ruszyć, bo każda praca w której musiałabym bardziej odpowiadać za to, co robię, mnie przeraża. Mimo tego, że wiem, że jeśli bym miała to robić "pod kogoś" to wykonywałabym tę pracę z wyróżnieniem, najlepiej jak tylko potrafię i potrafiłabym i nie miałabym tego uczucia. Strach mnie paraliżuje przed podjęciem jakichś życiowych decyzji w celu poprawy choćby sytuacji majątkowej... i to nie do końca wiąże się chyba z przekonaniami, żeby się za bardzo nie wychylać i nie wychodzić przed szereg... to chyba nie to. Bo ja bardzo często wychodzę przed szereg w różnych sytuacjach, zawsze jestem ta inna i ta "po swojemu" i to mi w ogóle nie przeszkadza... hmm |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|