Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Tata i jego problem...
Autor Wiadomość
Janek1990 
Małomówny


Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 15
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 15:20   

pterodaktyll, powoli zaczynają docierać, pewne sprawy... dlatego też napisałem tutaj na forum..

Szika, trochę nad wyraz to przeczytałaś, może ta moja opiekuńczość to po prostu efekt wychowania, jednak w domu były 3 kobiety.. a mam wrażenie, że jednak takie wychowanie trochę inaczej potrafi ukształtować faceta...

She, konkrety, jakie dysfunkcje masz na myśli..
Ostatnio zmieniony przez Janek1990 Pon 30 Lis, 2015 15:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 15:32   

Janek1990 napisał/a:
może ta moja opiekuńczość to po prostu efekt wychowania

no i już mamy jedną z dysfunkcji
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 15:49   

Janek1990 napisał/a:
She, konkrety, jakie dysfunkcje masz na myśli..


Janku czy wg Ciebie zajmowanie sie ojcem i matką (stosunkowo młodą jeszcze, sprawną fizycznie i intelektualnie) przez dziecko (nieważne, że dorosłe) jest normą?
Gdy dziecko jest małe zajmują się nim rodzice, gdy dorasta wyfruwa z gniazda. Taka jest norma :bezradny:
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 16:13   

Janek1990 napisał/a:
konkrety, jakie dysfunkcje

pewnie She Ci odpowie za siebie, a ja dodam swoje pięć groszy..
przyszedłes na forum ludzi wolnych od alkoholu, większość, jak nie wszyscy, którzy tu do Ciebie piszą to "starzy wyjadacze" czyli osoby, które naprawdę wiedzą co piszą.. bo.. same przez to przeszły.. przepracowały to na terapiach itd..
nikt nie ma na celu wciskać Ci kitu, bo i po co? no powiedz sam - po co?
tak to jest, że jak się jest w tej kołomyi rodziny alkoholowej to nie widzi się podstawowych spraw takimi jakie one są, a w taki sposób jak sami zbudowaliśmy sobie obraz tej rzeczywistości.. to jest powszechne, że osoby patrzące z boku widzą wyraźnie, ale sam/sama zainteresowany/na nie widzi co się z nim dzieje..
ten mechanizm - ta dysfunkcja polega między innymi na tym, że osoba współuzalezniona (którą najwyraźniej jesteś ) zaprzecza w dokładnie taki sam sposób swojemu problemowi jak alkoholik.. na tym polega choroba całej rodziny.. powiem więcej.. z mojego doświadczenia alkoholik czesto prędzej dostrzeże swój problem niż współuzaleznieni.. ci bywają twardzielami, którzy latami nie przyjmują do wiadomości tego, że to oni mają problem i że dla nich najlepiej byłoby zając się wyłącznie sobą..
_________________

 
     
Janek1990 
Małomówny


Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 15
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 16:28   

Dziękuje za odpowiedzi.

Olga, nie jest tak do końca, że ja się nimi zajmuje non stop, mam pewne obowiązki, jak każdy z was, fakt jest taki, że pewne rzeczy mnie niepokojom, pewnie jak twierdzicie jest to już symptom osoby która jest współuzależniona...ok, niech tak będzie.

Wierze wam, natomiast, czy spotkaliście się z osobami takimi jak ja, które same później wpadły w taki nałóg, ktoś robił jakieś badania/ statystyki na ten temat..

Dobra, przeczytam te linki, które mi tu udostępniliście, temat mglisty, coś się przejaśnia ale jeszcze daleko to pełnego wschodu..
Ostatnio zmieniony przez Janek1990 Pon 30 Lis, 2015 16:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 16:38   

Jak wracasz do domu np. z pracy to jaka jest Twoja pierwsza myśl?
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 16:38   

Janek1990 napisał/a:
czy spotkaliście się z osobami takimi jak ja, które same później wpadły w taki nałóg

bardzo proszę - ja jestem tego przykładem..
nie robiłam żadnych statystyk czy badań bo mi to nie było do niczego potrzebne.. ja piszę, wypowiadam się na bazie własnych doświadczen..
dodam jeszcze, że tak jak z alkoholizmem w miare szybko i sprawnie sobie poradziłam, tak ze współuzależnieniem było znacznie trudniej.. a wiesz dlaczego? bo wiele lat po zaprzestaniu picia nie dostrzegłam u siebie tych dysfunkcji, nie zajęłam sie u siebie tym problemem.. tak się złozyło, że swoje współuzaleznienie ukrywałam i pielegnowałam ze wstydu na przykład.. albo wciąż wydawało mi się, że zbawię innych moich bliskich bo przeciez jestem już taka wyuczona w uzależnieniach.. motałam się pare lat jeszcze aż w koncu skapitulowałam.. i to był przełom u mnie.. bo gdy wreszcie sie za wpsółuzaleznienie wzięłam to złapałam wiatr w żagle..
Ty to mozesz zrobic od razu i nie dochodzić do tego latami.. do Ciebie nalezy wybór :)
trzymam za Ciebie kciuki Młodzieńcze :)
_________________

 
     
Janek1990 
Małomówny


Dołączył: 26 Lis 2015
Posty: 15
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 16:55   

Olga, to zależy od dnia, zazwyczaj wracam zmęczony z pracy.. jem obiad i muszę odpocząć psychicznie i fizycznie. Nie myślę wtedy o ojcu, to zazwyczaj ja jestem przed nim.. więc nie mam się czym martwić.

Ok, problem pojawia się, gdy jest sam w domu, wiecie sami zresztą jak to z nieodpowiedzialną osobą jest, no ale mimo wszystko często są momenty gdy wychodzę z domu i zostaje sam...

Szika, zaś proszę o konkretny przykład, czym się u Cebie ta dysfunkcja objawiała, co może takiego stać się z moim życiem, gdy założę rodzinę... ?

Dziękuje za słowa wsparcia :)
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 16:58   

Janek1990 napisał/a:
czy spotkaliście się z osobami takimi jak ja, które same później wpadły w taki nałóg

Tak, swego czasu bywałam na mitingach AA i bardzo często słyszałam znamienne:
"obiecywałem sobie, ze nigdy nie będę taki jak mój ojciec"
ale nie jest to normą, bo wielu z nas uzależnionych i współuzależnionych nie zetknęło się z alkoholizmem w domu.
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 17:05   

Janek1990 napisał/a:
czym się u Cebie ta dysfunkcja objawiała

tym, że koniecznie chciałam, za wszelką cenę zbawiać innych, dzieci, partnera.. chciałam ich leczyć, pomagać im.. diagnozowałam, wymyslałam plany jak im pomóc, jak ich przekonać, jak ich zmienić.. koncentrowałam się na czyichś dysfunkcjach do tego stopnia, że nie istaniałam ja sama dla siebie.. wydawało mi sie, że moje istnienie, moje życie jest wartościowe wtedy gdy jestem pomocna, gdy dzięki mnie inni ludzie się zmieniają.. zapomniałam o najwazniejszym.. że nikt mnie o to nie prosił to po pierwsze, po drugie wręcz inni sobie tego nie życzyli.. co oczywiście było przyczyną wielkiej frustracji.. najbliźsi dosłownie uciekali ode mnie i od mojego pomagactwa.. od mojego wtrącania się w ich zycie.. czy to Ci wystarczy?
o tym, jakie cierpienia i katusze przechodziłam w tym przez siebie zbudowanym kołowrocie moglłabym ksiązkę napisać..
na całe szczęscie to się zmieniło.. choć kosztowało trochę pracy.. ale jak już zaczęłam tak poszło potem już jak lawina.. teraz juz nie jest tak jak kiedyś i dziś jestem innym człowiekiem... owszem pomartwie sie czasem o dzieci.. to normalne, jestem matką.. ale bez przesady.. czasem coś nagadam jak się wkurze (ale to rzadko) .. co do partnera to całkowicie przestałam go zmieniać.. zaakceptowałam takim jakim jest.. i jak mi lekko z tym :)
_________________

 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 17:41   

Wyglaa na to, że z tatą masz mniejszy problem jak z mamą. Tzn. o nią bardziej się martwisz niż o niego. Czyli w mniejszym stopniu jesteś współuzależniony od alkoholika a bardziej od współuzależnionej mamy........nie wiem czy to lepiej czy gorzej....w każdym razie na pewno jest to problem. Z jednej strony nie ma sie co dziwić, że troszczysz się o osobę którą kochasz. Tylko wyobraź sobie, że ona martwi się o Ciebie, że Ty się martwisz o nia i tak nawzajem się martwicie.
Kiedys, kiedy ja miałam na głowie alkoholika o którego bardzo się martwiłam, miałam tez na głowie dwoje dorastających dzieci, które martwiły się o mnie, że ja się martwię a ja się martwiłam o nie, że się martwią o mnie i tatę. I moim największym marzeniem było żeby je jakos odgrodzic od tego wszystkiego.
Myślę, że gdybyś zaczął układać sobie życie z dala od tego domu to jedno zmartwienie Twoja mama miałaby z głowy. pewnie by się cieszyła, że nie patrzysz na to wszystko, nie uczestniczysz w tym, że dajesz sobie radę sam pomimo przeżyć jakie doświadczyłeś.
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Pon 30 Lis, 2015 19:37   

Janek1990 napisał/a:
czy spotkaliście się z osobami takimi jak ja, które same później wpadły w taki nałóg

odpowiem Ci linkiem do jednego z naszych świeżych wątków.
Przeczytaj zresztą sam http://komudzwonia.pl/vie...p=817069#817069
Userka jest niemalże Twoją rówieśniczką :/
Mamy tu mnóstwo takich historii :(
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 13