Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nowy piękny dzień
Autor Wiadomość
ankao30 
Trajkotka



Pomogła: 24 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 1554
Wysłany: Sob 09 Kwi, 2016 16:49   

zołza napisał/a:
Giaur napisał/a:
Oraz ja

I ja ;)


I ja :rotfl:

To tak jak w:

Dwóch wariatów siedzi obok siebie w szpitalu psychiatrycznym.Jerden bawi sie sznukiem.
-co robisz szukasz końca ?-pyta bawiącego się świra
-tak
-to go nie znajdziesz bo go uciąłem

:glupek:
_________________
Twój los zależy od Twoich nawyków. Brian Tracy
Ostatnio zmieniony przez ankao30 Sob 09 Kwi, 2016 16:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Matinka 
Trajkotka



Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 20 Cze 2013
Posty: 1002
Wysłany: Sob 09 Kwi, 2016 21:54   

zołza napisał/a:
Matinka moim zdaniem za dużo rozmyślasz , czytasz opowieści innych w temacie , szukasz potwierdzeń czy zaprzeczeń ...

A bo ja wiem, czy za dużo;-) Tak sobie, przy okazji.
Nie szukam potwierdzeń czy zaprzeczeń, bo nie mam własnej wersji.
Rzeczywiście, słucham doświadczeń innych, bo nie wszystkiego muszę zaznać na własnej skórze. Słucham jakie inni mają spostrzeżenia, doznania, motywacje. Co ich cieszy, co ich wkurza, co wynoszą (po cichu ;) )
Wspólnota AA interesuje mnie jako pewien fenomen. Nie wiem, czy ciekawość to wystarczający powód, żeby popaść w takie wariactwo :mgreen: ;)
 
     
ankao30 
Trajkotka



Pomogła: 24 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 1554
Wysłany: Nie 10 Kwi, 2016 07:16   

Matinka napisał/a:

Wspólnota AA interesuje mnie jako pewien fenomen. Nie wiem, czy ciekawość to wystarczający powód, żeby popaść w takie wariactwo :mgreen: ;)


Masz rację jest to fenomen. Niesamowite jak ludzie sami sobie pomagają, bezinteresownie, a najlepsze że to działa. Dzięki AA i programowi wiele tysięcy ludzi ozdrowiało. Tzn żyje szczęśliwie bez alkoholu ;)
Ja sama nauczyłam się żyć, akceptować to na co nie mam wpływy, resztę zmieniać.
Działam, ale nie sama i to jest piękne. Mam SW i już nie mam pustki.
Przez te 80lat, praktycznie wszędzie jest AA, w Polsce krótko, ale taki był nasz kraj. Zamknięty na wszystko co amerykańskie ;) Ale możesz o tym poczytać. Ciekawa historia AA.
Szukając historii sama zrozumiałam czemu tu są tak różnie programy przekazywane, jedne typowo duchowe jak w WK, drugie z zadaniami terapeutycznymi opartymi na krokach i już wiem, ale... I tak to jest fenomen, gdzieki któremu żyję :)
_________________
Twój los zależy od Twoich nawyków. Brian Tracy
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 10 Kwi, 2016 10:52   

Matinka napisał/a:
Nie są to odpowiedzi na moje pytania.

jest tak jak w tytule tegoż wątku - "Nowy piękny dzień"
- jeden dzień, dzielimy go wspólnie,lecz każdy ma swój
jest również Grupa AA-owska,a nawet kilka - jednak dzieli nas wspólny cel
- jeden cel,jakież podobne przeżycia,lecz każdy ma swoje
i gdy byśmy szli razem ramie w ramie - to i tak każdy ma swoją drogę
a dbanie o drugiego,nie tylko że jemu nie pomoże a sobie może zaszkodzić
i dlatego w AA nie pomagamy innym - bo się nie da :nie:
a dbamy o własny cel - bo to jest to co możemy coś tam dokonać
celowo podkreśliłem słowami "coś tam" aby nimi zwrócić uwagę dobrych wyborów
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Nie 01 Maj, 2016 14:57   



Z góry zaznaczam, z napisaniem postu odczekałem aż poziom endorfin się nieco ustabilizuje. Muszę się nauczyć wolno biegać, z taką ścieżką dźwiękową się nie da, padam po 3km.

Biegam, rozciągam, podnoszę, skaczę, wyciskam, podciągam. Zero kawy, herbaty (oprócz zielonej), papierosów, cukru (nie licząc potreningowej dawki). Suplementacja magnezem i witaminami pełną parą idzie. Dieta mocno instynktowna, jem dużo (ok +400 kcal ponad zapotrzebowanie) i zdrowo (nieco montonnie, niestety brak czasu), wiem kiedy i w jakich ilościach potrzebuję określonych makroskładników. Od jakiegoś czasu nawet planu dnia nie układam, bo się układa sam za pomocą koryta i sportu. Pozostaje wbijać w telefon przypomnienia o rzeczach "nadzwyczajnych".

Bywałem w dużo lepszej formie fizycznej. Cieżko mówić o przełomach, efektach, rekordach. Oprócz jednego. Odzyskuje szacunek do samego siebie :radocha: . Od paru tygodni mi się taka myśl wykluwała.

Duża Książka na razie w szufladzie :/ , ale powoli sobie podczytuję :) .

:radocha:
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
Ostatnio zmieniony przez Giaur Nie 01 Maj, 2016 14:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Śro 27 Lip, 2016 08:27   

I bum kontuzja, czasu więcej przynajmniej.

Jednego na meetingach nie potrafiłem zakumać, wszyscy podczas swoich wypowiedzi lubują się w żałosnym opisywaniu swej wdzięczności, za swoje życie, rodzinę itd. Kompletnie tego nie rozumiałem i chyba dalej nie rozumiem. Jak można być za cokolwiek komukolwiek wdzięcznym? Ciężka praca, ostry trening, rozsądna dieta sukcesy i porażki bądź co bądź zależa tylko ode mnie samego i mojej determinacji. Oczywiście że przeginam pałę, żelazo trzeszczy, więzadła jeszcze bardziej, na macie się nie oszczędzam (kołczu gadał żebym zwolnił, oczywiście bylem mądrzejszy :/ , chciałem to mam), na pół gwidka mi średnio cokolwiek wychodzi.

Niedawno sie dowiedziałem że jeden ze znajomych (raczej dalszy i ze starych czasów, od pół roku go na oczy nie widziałem) po pijaku zleciał ze schodów ze skutkiem śmiertelnym. Facet rok młodszy ode mnie. Chyba dopiero do mnie dociera jakiego farta miałem że ze wszystkich swoje pijanych przygód wyszedłem o własnych siłach. Znienawidzone śniadanie jakoś inaczej dziś smakuje, jakby lepiej...
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
 
     
Matinka 
Trajkotka



Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 20 Cze 2013
Posty: 1002
Wysłany: Śro 27 Lip, 2016 21:15   

Giaur napisał/a:
Chyba dopiero do mnie dociera jakiego farta miałem że ze wszystkich swoje pijanych przygód wyszedłem o własnych siłach.

I to jest właśnie wdzięczność ;)

Ja uczę się stale wdzięczności. Rozumiem to jako szukanie wszelkich plusów i pozytywów w życiu. Zwłaszcza tam, gdzie ich nie widać. To chyba jest droga do szczęśliowości...?
Giaur napisał/a:
Jak można być za cokolwiek komukolwiek wdzięcznym? Ciężka praca, ostry trening, rozsądna dieta sukcesy i porażki bądź co bądź zależa tylko ode mnie samego i mojej determinacji.

Ja również mam problem ze znalezieniem źródła, sprawcy owego dobra, które mnie spotyka.
Ja, ktoś, los czy Siła Wyższa, której nie potrafię pojąć.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 27 Lip, 2016 21:21   

Matinka napisał/a:
mam problem ze znalezieniem źródła, sprawcy owego dobra, które mnie spotyka.
Ja, ktoś, los czy Siła Wyższa, której nie potrafię pojąć.

Wystarczy, że w nią naprawdę uwierzysz zamiast ją pojmować. Wiara nie zadaje pytań....
_________________
:ptero:
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 27 Lip, 2016 21:24   

Matinka napisał/a:
Ja również mam problem ze znalezieniem źródła, sprawcy owego dobra, które mnie spotyka.
dobrze że na mnie spłyneła łaska pozbycia się takich problemów bo mam wiarę że to Bóg jakkolwiek go pojmujesz
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Pią 12 Sie, 2016 22:01   



Dzisiaj w nocy na sto metrów motylem startuje zawodnik z naszej paczki, trzymajcie kciuki. A wszystkich AA sceptyków namawiam do chodzenia na meetingi, nigdy nie wiadomo kogo można poznać ;) .

Edit

Nie żebym sam spotkał, ale kto wie.
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
Ostatnio zmieniony przez Giaur Pią 12 Sie, 2016 22:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ankao30 
Trajkotka



Pomogła: 24 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 03 Sty 2015
Posty: 1554
Wysłany: Sob 13 Sie, 2016 04:45   

Giaur napisał/a:

A wszystkich AA sceptyków namawiam do chodzenia na meetingi, nigdy nie wiadomo kogo można poznać ;) .


Ja wiem kogo spotkałam. Siebie :rotfl:

:kwiatek:
_________________
Twój los zależy od Twoich nawyków. Brian Tracy
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Sob 13 Sie, 2016 06:14   

No i wuj, tylko srebro, niemniej piękny comeback z zaświatów (i z terapii zamkniętej swoją drogą) żywy przykład no to że dno każdy ma swoje własne. Głośne zatrzymanie za jazdę po pijaku (nawet tak dużo nie dmuchnął) to chyba był tylko wierzchołek góry lodowej, po upublicznionej fotce z bongosem krył się ponoć z butelką na granicy kompletnej paranoi. Mam nadzieję że nikt popisowo nie spartoli filmu biograficznego.
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
 
     
Giaur 
Towarzyski



Pomógł: 4 razy
Wiek: 36
Dołączył: 11 Cze 2015
Posty: 414
Wysłany: Czw 01 Wrz, 2016 10:52   

Mieszkam sobie od jakiegoś czasu w nowym miejscu, chata bardzo OK, załoga tym bardziej (ja, pani nauczyciel, pani student + dwóch sportowców z którymi się świetnie dogaduję). Alkoholu w domu jeszcze nie widziałem, pani student czasem wraca wskazująca. Do wesołej ferajny dołączył niedawno nowy zawodnik, informatyk, bardzo w porządku człowiek. Podczas przelotnych rozmów, między wierszami dało się wyczytać że potrzebował gość nowego startu. Nie wnikałem, różnie się ludzkie życie układa. Trzy, cztery tygodnie temu zaczął sobie chłopina popijać wino (wcześniej nie pił w ogóle i deklarował "generalna" abstynencję), po czym... zniknął mi z radaru, nie spotykałem w drzwiach, w kuchni, nigdzie. Przedwczoraj miałem mały kłopot z laptopem, pomyślałem że zamiast użerać się z tym samemu, można się spytać o radę i przy okazji zobaczyć czy chłopina żyje. Nie poznałem faceta, zarośnięty, opuchnięty żul z trzęsącymi łapami, przegonił mnie odór, pomijam fakt że o tej porze powinien być w pracy (chyba dawno go tam nie było, wcześniej regularnie się mijalismy). Dla mnie sprawa jest absolutnie oczywista, dla czytelników chyba też. I pytanie, robić coś z tym fantem? Jego picie mi nie zagraża ani nie przeszkadza, nie mój rejon domostwa, smród nie dociera, alkoholu w lodówkach nie trzyma, z ręką na sercu nawet nie wiedziałem że się gość tak rozpędził z tematem. Osobnik wypłacalny, domownikom nie wadzi, gdyby zaczął robić jakąś szopkę to z błogosławieństwem ekipy jestem w stanie go eksmitować. Zapewne niedługo ciąg się skończy, bo każdy się kończy, próbować jakoś zagadać w temacie choroby?
_________________
“I can never forget, but no matter how much it hurts, how dark it gets or no matter how far you fall, you are never out of the fight.”
Marcus Luttrell
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Czw 01 Wrz, 2016 19:37   

Giaur, podrzuć jakąś ulotkę... czy coś.. może na początek. Żeby widział zielone światło. Zechce - zagada. Bo chyba nie ma co się angażować... bo to może boleć, trzeba być ostrożnym - z własnego doświadczenia mówię.
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Czw 01 Wrz, 2016 19:45   

możesz zagadać ale bez moralizatorstwa i roztaczania wizji czarnej przyszłości.
najlepiej opowiedzieć swoją historię, tyle ile uważasz że możesz powiedzieć.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 14