Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
daodejing refleksje
Autor Wiadomość
Thomasson 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Sob 11 Mar, 2017 02:01   daodejing refleksje

Wczytuję się już jakiś czas w słowa Starego Mistrza. Księga jest pełna paradoksów, więc daje do myślenia. A że myśleć samemu mi się nie chce, to się podzielę :)

"Naucz się ignorować to, czego już się nauczyłeś"

W szkole nauczyłem się że komuniści są źli. Na podwórku nauczyłem się że policja jest zła. Na policji chcieli nauczyć mnie że to ja jestem zły. Na terapii nauczyłem się że przemoc jest zła. Długo by wymieniać. Życie uczy. Wiele razy zmieniałem poglądy. Te dzisiejsze mogą nie być tymi ostatnimi.

Byłem pewien, byłem przekonany święcie... a dzisiaj się z własnej głupoty śmieje. Podróż przez życie powinna zaskakiwać, zadziwiać i czasem odbierać dech w piersiach. Podróż jest dynamiczna, i nic bardziej niż tajemnica nie motywuje do dalszej wędrówki. Wiedzieć wszystko to być martwym posągiem.

Gdy odczuwam cierpienie to sygnał że jest coś czego powinienem się nauczyć. Jest to też znak że nauczyłem się czegoś szkodliwego dla mnie, i pora się tego oduczyć. Jeśli prawda jest poza słowami, to jest ona prawdziwą łamigłówką.

P.S. cytat ułożyłem sam, na podstawie kilku wersji tekstu, aby nie naruszać praw autorskich.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 11 Mar, 2017 06:56   

Thomasson napisał/a:
Gdy odczuwam cierpienie to sygnał że jest coś czego powinienem się nauczyć. Jest to też znak że nauczyłem się czegoś szkodliwego dla mnie, i pora się tego oduczyć. Jeśli prawda jest poza słowami, to jest ona prawdziwą łamigłówką.

mam uczulenie na pewne słowa
w cytowanym tekście jest nim.. powinienem
to słowo łączy się z winą a ta z przekonaniem a przekonanie to właśnie wiedza, racja, wykluczenie, oddzielenie ;)

Póki jest ofiara póty jest i kat. Na ten moment zmieniamy katów. Aby to zrobić, sami się nimi stajemy. Tylko w "dobrej wierze". Poprzez wykluczenie.
Gdzieś czytałam czy widziałam.. jakaś stara społeczność. Morderców umieszczają w domu czy rodzinie, gdzie dokonali zabójstwa. Uczą się tam żyć wspólnie. W tym czasie wszyscy, których dotknęła ta tragedia mają szansę "przepracować" traumę. Są zmuszeni przez wspólne życie dojść do porozumienia. Efektem tego jest wybaczenie, o które w innym wypadku było by trudno lub prawie nie możliwe. A które przechodzi, czy tego chcemy czy nie, na kolejne pokolenia. Oczywiście ma bezpośredni wpływ na moje życie. Moje decyzje, na moje wybory. Choć w ogóle mogę być tego nieświadoma. Nie widzieć, nie wiedzieć tego.

Nie chodzi o to aby coś wykluczyć a aby poznać inne opcje. Choć droga do tego, właśnie poprzez wykluczanie wiedzie :)

"Bądź sceptyczny wobec tego co myślisz, że wiesz"
Poza tym, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Sob 11 Mar, 2017 10:40   

Powinienem przewidzieć że słówko "powinienem" nie będzie tutaj dobrze spełniać swojej powinności ;)

U nas nie ma starej społeczności. Kto chce to chodzi do psychologa. Ale leczenie zbiorowe/rodzinne ma inną jakość. Środowisko może skutecznie obniżać efekty wypracowane indywidualną pracą. Lub może działać jak katalizator zmian na lepsze

Płacę podatki więc jestem katem. Jednak oddawanie swojej energii (w formie złotówek) w ręce innych ludzi to nie jest dobra droga.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 11 Mar, 2017 10:59   

Właśnie coś do mnie przyszło zrgvr
Ta "stara społeczność"... to jest to wszystko co we mnie żyje, co składa się na moją osobowość (tożsamość). Jakiekolwiek wykluczenie części siebie. Powinnam czy nie powinnam. Nie ma znaczenia co to jest. To wykluczenie, potępienie na rzecz wywyższenia innej (cały czas w sobie) sprowadza cierpienie.
Stąd rozpoznawanie w sobie tych powinności, przy pomocy kogokolwiek jest tak pomocne :)
Środowisko.. jest dokładnie takie, jakie mam zapotrzebowanie. Ono pomaga mi odkrywać właśnie to co wykluczam. Często się mówi, sam sobie wybierasz.. moje ostatnie doświadczenia pokazują.. tak, sam tylko, że nieświadomie :mgreen: Oczywiście dopiero wtedy gdy sam zaczynasz być świadomy(biorę odpowiedzialność)
Thomasson napisał/a:
Płacę podatki więc jestem katem.

bo to powinność?
Masz wybór?
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
Ostatnio zmieniony przez Jo-asia Sob 11 Mar, 2017 11:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Sob 11 Mar, 2017 16:33   

Nie mam wyboru. Muszę płacić podatki. Kupując chleb i masło oddaję część tej kwoty na rzecz wspólnego dobra. Moja energia przyczynia się do niszczenia tej planety i zabijania ludzi, bo gdzieś jakieś chodzące głowy tak to wymyśliły. Jest Pan z pałką i w prawie, dbający abym swojej energii nie przeznaczył na co chce.

Jedna część mnie czuje powinności i chce się rozwijać, a druga część mnie chce spokoju i akceptacji. Obie mają rację. Droga środka jest między tymi skrajnosciami. Patrząc na świat i ludzi ciągle aktywnych, mam mieszane uczucia. Pytam się sam siebie czy człowiek przez kilka tysięcy lat był nieszczęśliwy, bo nie miał komputera w samochodzie i silikonu w cyckach?

Wracając do tematu. Szkoła nauczyła mnie powinności i rywalizacji. Może nie byłem pilnym uczniem na tej lekcji i dlatego dzisiaj mam odwagę szukać lepszej drogi. Na szczęście nie odrobiłem pracy domowej. Miałem bardzo liberalne środowisko (tzn pili i mieli mnie w du***), i za to jestem dzisiaj wdzięczny.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob 11 Mar, 2017 17:18   

Thomasson napisał/a:
Jedna część mnie czuje powinności i chce się rozwijać, a druga część mnie chce spokoju i akceptacji. Obie mają rację. Droga środka jest między tymi skrajnosciami.

zadumałam się po tym co napisałeś..
bo ja się nauczyłam powinności a nie nauczyłam rywalizacji choć nijak uniknąć ich nie umiem (sama wyłazi)
i też chce spokoju i akceptacji.
Ta droga środka nie jest między nimi.
Powinności uświadamiam.. biorę odpowiedzialność. To oznacza, że mam wybór. Znaczy znam konsekwencje. Wybieram to co jestem w stanie, na co mam siłę, gotowość. I jednocześnie uczę się akceptacji tego, co ten wybór za sobą niesie. Cały czas mając świadomość, że to mój wybór. Na inny mnie nie stać.
Taka postawa, taka droga jest lepsza.. wyłącznie dla mnie i wyłącznie dlatego, że do niej mam predyspozycje.
Koniec końców, konsekwencją tej postawy jest połączenie tych biegunów a nie wykluczanie jednej a wynoszenie drugiej. To oznacza, że nie jest pomiędzy nimi a jest nimi.
Różnica? bo jest w miłości, akceptacji czy świadomości.. zwij jak chcesz.
I ta różnica, jak dla mnie jest istotna.
Wdzięczność.. to właśnie o nią tu chodzi.
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Tibor 
Towarzyski



Wiek: 50
Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 495
Skąd: z jasnej strony mocy
Wysłany: Sob 11 Mar, 2017 21:14   Re: daodejing refleksje

Thomasson napisał/a:
"Naucz się ignorować to, czego już się nauczyłeś"

Mniej więcej właśnie tak postrzegam Krok II AA... ale tego czegoś po chińsku nie znam ;)
_________________
"życie duchowe to nie teoria"
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Nie 12 Mar, 2017 13:25   

A mi się to bardziej z krokiem pierwszym kojarzy. Z drugim też, ale mniej.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Pon 13 Mar, 2017 00:14   

Inny kawałek:

"Staraj się o to, co nie wymaga starania"

Chyba wszyscy wiemy o co warto się starać. Rodzina, przyjaciele, dom, ogród, samochód itd Trzeba się napracować aby poczuć satysfakcję. To co wymaga wysiłku i wyrzeczeń wydaje się być wartościowe. Nawet młodzi gniewni niszczą to co publiczne i za darmo dostępne i nikt nie rzuca swoim smartfonem.

Zasady są proste a cel jasno określony. Kto nie gra według reguł zasługuje na wykluczenie społeczne. Lęk przed samotnością to taki bodziec motywacyjny.
Złoto i diamenty, to tylko metal i kamienie. Ktoś kiedyś wymyślił że warto się o to starać. Bo to rzeczy których jest mało i są trudno dostępne. Posiadanie ich to znak wyróżniający. Bo przecież być podobnym do drugiego człowieka to hańba jakaś.

Narkotyki, alkohol i ich siła perswazji. Wystarczyło pół kilograma tego i trochę tamtego, aby zrujnować hierarchię wartości. Budując na nowo, budowałem według zaleceń. Ale mistrzów nie szukałem w TVN, ani nawet wśród ludzi bardziej mi bliskich. Już raz, kiedyś, poszedłem za grupą. Skończyłem samotnie. To co miało zabić, wzmocniło. Teraz czasem tęsknię za swoją samotnią, było tam tyle przestrzeni na refleksję i zero pośpiechu.

Laozi nie daje łatwych odpowiedzi. Trzeba samemu się postarać.
Co nie wymaga starania?
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Nie 19 Mar, 2017 01:53   

"Możesz poznać świat nie wychodząc z domu"

Pamiętam jak pojechałem kiedyś nad Bałtyk. Nigdy wcześniej nie widziałem morza. Gdy tak stałem i patrzyłem na fale, to czułem się rozczarowany. Widok był ładny ale moje doświadczanie rzeczywistości było takie samo jak zawsze. Mówi się że podróże kształcą. Zadałem sobie trud przejechania połowy kraju aby zdobyć kolejne doświadczenie. Jedno z milionów innych, tych które mnie ukształtowały. Czy faktycznie muszę zdzierać buty aby poznać świat?

Co nie wymaga starania? Gdy jestem w domu i nie mam nic do zrobienia. Jest to trudne bo zawsze mam coś do zrobienia. Nie koniecznie obowiązki. Czasem odpoczynek, ale niemal zawsze coś robiąc. Dokonuje wysiłku aby odpocząć. Absurd. Więc siadam i nic nie robię. Zamykam oczy. Czuję i słyszę oddech. Czuję że siedzę, i czuję że jestem. Nie muszę się starać o to co już jest. Wystarczy być. Czuję że nie chcę być. Chcę być+. Być kimś. Kimkolwiek. To samo uczucie które mam wszędzie. Nawet jak pojadę daleko nad morze. Samo bycie to za mało. Muszę być i działać: czytać, pisać, słuchać, smakować... i myśleć.

Całego świata nie poznam nigdy. Tylko część. Najłatwiej zacząć od początku. Od siebie.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 19 Mar, 2017 07:52   

Thomasson napisał/a:
Chcę być+

bez wysiłku
jak oddech, jak bicie sreca.. jak to wszystko co Ciebie żyje w ciele bez Twojego o to się starania
bądź a "+" dostrzeżesz ;)

Jakiś czas temu zmieniłam pracę.
Wcześniej przez 8 bitych godzin, prawie biegiem.. bez czasu na jedzenie. Tak, była obowiązkowa przerwa.. moja obowiązkowość nakazywała mi albo nie jeść albo zjeść w locie. Nawet do toalety miałam dylemat wyjść.
Nagle, moja praca skróciła się do 5 godzin. Nagle, więcej w niej było siedzenia przy biurku, klachania o niczym i jakieś 2 godziny gdzie coś konkretnie robiłam. Moje ciało, umysł wariował. Musiałam się nauczyć.. w pracy nie pracować. :rotfl:
Wystarczał mały impuls, spięcie.. stres a moje ciało zaczynało gonić. Chodziłam szybciej, myśli przyspieszały, oddech i bicie serca też. Lubiłam ten stan. Myślenie wtedy było konkretne, nie czułam lęku.. Byłam jak na haju. Kiedyś.. zwolniłam krok. Nie od razu się udało. Po kilku próbach dotarło do mnie, przed czym uciekam, czego nie chcę usłyszeć i czego nie chcę czuć. Poszłam krok dalej. Pozwoliłam aby ta "samoprzepowiednia" przed którą uciekałam się spełniła.. czasem się spełniła a czasem nie :mgreen:

To morze, nad które jechałeś.. znasz to porównanie?
jesteś morzem, to Ty.. fale na morzu to myśli, uczucia, zdarzenia
wiec jestem i tym i tym.. tym samym
to z czym się utożsamię, jeśli z falą.. i zapomnę, ze też jestem morzem, to mnie rzuca.. wzburza
jeśli się utożsamię z głębią morza.. nic mnie nie ominie a jednocześnie nic mnie nie poruszy do głębi, nic tej głębi nie zmieni ewentualnie wzbogaci :)

I jeszcze jedno. Te słowa, które cytujesz.. to nie dla wybranych. To dla każdego z nas. One już w nas żyją i już teraz się spełniają. Tylko uwaga czasem idzie w inną stronę. Na zewnątrz a nie do siebie. Ale Ty to już wiesz :)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Nie 19 Mar, 2017 12:27   

Cytat:
jesteś morzem, to Ty.. fale na morzu to myśli, uczucia, zdarzenia


Znam inne porównanie do morza. Morze to wszechświat, a fale to ja, Ty, oni... Morze i fale to jedno.
To przeczucie towarzyszyło mi przez całe życie. Nie musiałem książek czytać aby wiedzieć.
Umysł jest jak woda. Gdy jest wzburzony to nie jest przejrzysty.

Pamiętam przedstawienie. Dawno dawno temu. Jasełka szkolna. Grałem postać pasterza. Matką boską była prymuska klasowa. Ja i pozostałych dwóch pasterzy to szkolni rozrabiacy :) fajnie wtedy było, i beztrosko. Te przedstawienie trwa nadal. Tylko pieniądz grubszy i miny bardziej nie w sosie. Kiedyś trzeba będzie zejść ze sceny. Odwiesić przebranie na wieszak. Mogę się starać zagrać swoją rolę najlepiej. Ale poza rolą nie muszę się o nic starać.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 19 Mar, 2017 13:23   

Thomasson napisał/a:
To przeczucie towarzyszyło mi przez całe życie. Nie musiałem książek czytać aby wiedzieć.

ja musiałam przeczytać aby sobie przypomnieć ;)
ale fakt.. od dziecka byłam "inna"
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Wto 28 Mar, 2017 17:12   

"Mądry człowiek nosi nefryt pod zwykłym ubraniem"

Co to jest nefryt? Podejrzewam że to jakiś kamień szlachetny. Coś cennego. Coś wyjątkowego. Rada brzmi: nie obnoś się z tym co wyjątkowo cenne.

Mamy XXI wiek. Najcenniejszą rzeczą którą możemy zabrać z domu jest samochód. Jest to coś, czym możemy się pochwalić. Wyznacznik statusu w społeczeństwie. Tych wyznaczników jest dużo. Przypomina to taniec krabów wymachujących szczypcami.

A jak jest ze mną? Czy mam parcie na machanie szczypcami? Przez doświadczenie narkotykowego dna, nie bardzo jest czym machać. Konkurencja już dawno zostawiła mnie w tyle. Bardzo dobrze. Dostałem od losu przestrzeń na autorefleksję.

W tej przestrzeni znalazłem coś cenniejszego niż samochody. Spokój. Czy jest to coś czym można się chwalić? Czyż nie zniszczę tego spokoju, próbując ugrać na nim kilka punktów? Sprzedać go nie mogę. Nie mogę go nikomu dać ani zabrać. Więc co najlepiej z nim zrobić? Nosić pod zwykłym ubraniem. Gdy jestem spokojny, nie mam potrzeby aby wyróżniać się z tłumu. I nic nie burzy porządku.
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
 
     
Thomasson 
Towarzyski



Wiek: 36
Dołączył: 30 Lip 2014
Posty: 427
Skąd: sesame street
Wysłany: Pon 03 Kwi, 2017 12:07   

"Dbaj o brzuch, a nie o oczy"

Narkotyki dawały mi przyjemność. Zwłaszcza xxx i xxx. Zejścia z narkotyków już nie były takie przyjemne. Balansowanie między skrajnosciami. Lgnięcie to przyjemności i ucieczka przed cierpieniem. Tak jak robak ucieka w zacienione miejsce, licząc na odrobinę spokoju. Nie było spokoju. Było dbanie o zmysły.

Później, w trakcie leczenia, ten machanizm działał dalej. Przyjemności dla oka - samochody, zegarki, biżuteria. Przyjemności dla ucha taktowane na słuchawkach. Przyjemności dla języka zakrapiane ostrym sosem... Te rzeczy nie były złe same w sobie. Moje przywiązanie do nich było złe.

Dbając o brzuch, dbam o to co podstawowe. Mam gdzie mieszkać, mam co jeść, mam w co się ubrać. Czego chcieć więcej? Analizując siebie, widzę te chciejstwa. Brzydka sprawa. Najgorsza jest pycha, chęć górowania nad innymi. Oko łatwo zadowolić. Umysł zadowolić ciężej. Brzuch zadowolić najłatwiej. A to co ponad potrzebami brzucha, i tak jest nietrwałe i niestysfakcjonujące. Jakże trudno mi o tym pamiętać.

Używanie nazw narkotyków jest niezgodne z Regulaminem
_________________
"Właściwe słowa brzmią niewłaściwie" Laozi
Ostatnio zmieniony przez strażnik Pon 03 Kwi, 2017 12:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,35 sekundy. Zapytań do SQL: 13