Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak radzić sobie z emocjami? ciąg dalszy..
Autor Wiadomość
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 03 Sie, 2017 21:11   

Ann napisał/a:
czy ja aż tak dziwnie gadam... i tego nie widzę?

Co zauważyłam to Ci powiedziałam - o tym alkoholu, który Ciebie nie dotyczy.
...nie czytam forum zbyt wnikliwie, więc czy coś jeszcze było - nie wiem.
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 06:46   

Wiedźma napisał/a:
staaw napisał/a:
Najpierw zostałem ozdrowieńcem, później zacząłem lekceważyć wszelkie możliwe zalecenia, następnie łazić po dziczy z ludźmi nie wylewającymi za kołnierz, umiejącymi spać w styczniu w hamaku w lesie (...)
Dopiero wtedy moja dobra Siła Wyższa pokazała mi miejsce w szeregu... alkoholików...

Aha. Czyli ze spokojnym sumieniem mogę powiedzieć: A nie mówiliśmy?

Czy jakiekolwiek gadanie starych trafia do przekonania 13latka?
Tak sobie przemyślałem sytuację z ozdrowieńcem i wyszło mi że przechodziłem okres buntu młodzieńczego, kwestionowania wszelkich autorytetów i zasad.
Że późno? Cóż, kiedy był na to czas nie pozwolono mi tego przeżyć...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
czerwonamila 
Gaduła



Pomogła: 3 razy
Wiek: 30
Dołączyła: 01 Cze 2016
Posty: 647
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 07:13   

To bunt wewnętrzny to także etap w życiu ? zv4v
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 07:18   

czerwonamila napisał/a:
To bunt wewnętrzny to także etap w życiu ?

Tak. Kiedy przechodziła go moja córcia (1-2 klasa gimnazjum) mało nie osiwiałem, na szczęście moja mądra żonka pozwoliła jej go przeżyć pilnując jednocześnie by dzieciak sobie większej krzywdy nie zrobił...

Dzisiaj jest młodą kobietą która wie czego chce...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
czerwonamila 
Gaduła



Pomogła: 3 razy
Wiek: 30
Dołączyła: 01 Cze 2016
Posty: 647
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 07:19   

staaw napisał/a:
czerwonamila napisał/a:
To bunt wewnętrzny to także etap w życiu ?

Tak. Kiedy przechodziła go moja córcia (1-2 klasa gimnazjum) mało nie osiwiałem, na szczęście moja mądra żonka pozwoliła jej go przeżyć pilnując jednocześnie by dzieciak sobie większej krzywdy nie zrobił...

Dzisiaj jest młodą kobietą która wie czego chce...

Ja mam wrażenie ,że mam 23 lata ,ale cały czas się buntuję haha :)
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 07:22   

czerwonamila napisał/a:

Ja mam wrażenie ,że mam 23 lata ,ale cały czas się buntuję

Przyjdzie czas że będziesz wiedziała co możesz zmienić i zaakceptujesz czego zmienić się nie da... :cacy:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 07:29   

staaw napisał/a:
przechodziłem okres buntu młodzieńczego, kwestionowania wszelkich autorytetów i zasad.
Że późno? Cóż, kiedy był na to czas nie pozwolono mi tego przeżyć...

Mam taką hipotezę, że w momencie gdy alkohol zaczyna rządzić naszym życiem -
zatrzymujemy się w rozwoju (emocjonalnym?)
Rozwój wznawiamy po wytrzeźwieniu, czyli niektórzy nigdy :/
Mój rozwój zatrzymał się w wieku 17 lat i musiałam to nadrobić grubo po czterdziestce :|
Trudno mi określić w jakim wieku rozwojowym jestem dziś... :drapie:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Ann 
Upierdliwiec



Pomogła: 22 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 11 Lip 2013
Posty: 2075
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 07:33   

Wiedźma napisał/a:
Mam taką hipotezę
Wiedźmo! w 100% zgadzam się z Twoją hipotezą.
_________________
Być może jest tak, że każda istota musi podlegać jakiemuś uzależnieniu. Że człowiek zupełnie wyzbyty uzależnień jest niekompletny. Że to naturalne jak oddychanie.

Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 07:47   

Wiedźma napisał/a:

Mam taką hipotezę, że w momencie gdy alkohol zaczyna rządzić naszym życiem -
zatrzymujemy się w rozwoju (emocjonalnym?)
Rozwój wznawiamy po wytrzeźwieniu, czyli niektórzy nigdy :/

To żadna hipoteza tylko oczywista oczywistość.
Jak do tego dodamy opóźnienie rozwoju przez nadopiekuńczych rodziców to może się okazać że czterdziestolatek emocjonalnie ma 10 lat...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
czerwonamila 
Gaduła



Pomogła: 3 razy
Wiek: 30
Dołączyła: 01 Cze 2016
Posty: 647
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 08:01   

Wiedźma napisał/a:
staaw napisał/a:
przechodziłem okres buntu młodzieńczego, kwestionowania wszelkich autorytetów i zasad.
Że późno? Cóż, kiedy był na to czas nie pozwolono mi tego przeżyć...

Mam taką hipotezę, że w momencie gdy alkohol zaczyna rządzić naszym życiem -
zatrzymujemy się w rozwoju (emocjonalnym?)
Rozwój wznawiamy po wytrzeźwieniu, czyli niektórzy nigdy :/
Mój rozwój zatrzymał się w wieku 17 lat i musiałam to nadrobić grubo po czterdziestce :|
Trudno mi określić w jakim wieku rozwojowym jestem dziś... :drapie:


Mimo ,że nie mam dłuższej przygody z alkoholem zgadzam się z tym stwierdzeniem . Widzę po moim ojcu i chyba siostrze, która jak na razie mówi ,że piwo czy wódka raz na jakiś czas to nic takiego :|
 
     
Tibor 
Towarzyski



Pomógł: 7 razy
Wiek: 50
Dołączył: 08 Sie 2016
Posty: 495
Skąd: z jasnej strony mocy
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 09:11   

To ja do tejże hipotezy dorzucę jeszcze coś.
Pić zacząłem w wieku 17lat i zapewne na tym etapie się zatrzymałem. Ale czy na pewno? Myślę, że od dzieciństwa byłem wychowywany w taki sposób, że w wieku 17lat byłem emocjonalnie niezrównoważony. Na pewno nie na poziomie 17 latka, ale znacznie mniej dojrzalszy. Bałem się własnego cienia i alkohol uwolnił we mnie te frustracje. Oczywiście dla otoczenia zachowywałem się często irracjonalnie, ale w moim odczuciu wszystko było ok. Warto zauważyć, że pijany nie byłem tylko i wyłącznie po spożyciu alkoholu, ale też przez te dni dni kiedy nie spożywałem.

Przykład? Wstydziłem się swojego ciała, że jestem chudy, bałem się dziewczyn, kobiet, miłości, odrzucenia, miałem wręcz paniczny lęk przed przytuleniem dziewczyny, pocałowaniem, zatańczeniem, jako nastolatek i potem jeszcze jako dwudziestoparolatek. Od najmłodszych lat bywałem w środowisku kibicowskim i gdy tylko była jakaś zadyma - ja serwowałem się ucieczką. Potem to się zmieniało, stawałem się odważniejszy i to nie tylko pod wpływem alkoholu. Trudno mi ocenić czy zawsze to była fasada, gra, fałszywa tożsamość? Myślę, że niekoniecznie.

Nie mogę zatem do końca podzielić tezy Wiedźmy, ale mogę uznać, że w końcu doznałem uwolnienia. Że tamten czas, od dzieciństwa do zaprzestania picia (nie dosłownie) to potworny okres zniewolenia, od alkoholu oraz od opinii innych ludzi, być może to drugie było silniejsze i dlatego alkohol służył mi (do czasu) za lekarstwo.
_________________
"życie duchowe to nie teoria"
Ostatnio zmieniony przez Tibor Pią 04 Sie, 2017 09:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
czerwonamila 
Gaduła



Pomogła: 3 razy
Wiek: 30
Dołączyła: 01 Cze 2016
Posty: 647
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 10:07   

A tak z innej beczki.. Słyszeliście ten tekst : ,, Każda zmiana zewnętrzna to poszukiwanie siebie,, ?
Ja się z tym zgadzam i mnie to dotyczy ;)
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 10:42   

To ja się posunę.. jeszcze dalej.
Tibor napisał/a:
tamten czas, od dzieciństwa do zaprzestania picia (nie dosłownie) to potworny okres zniewolenia, od alkoholu oraz od opinii innych ludzi

dosłownie.. UZALEŻNIENIA OD OPINII
I tu nie tylko innych ale i własnej, opinii.

Ja zaczęłam pić w wieku 18 lat. Uzależniłam od alkoholu około trzydziestki. Piłam tak, trochę ponad dziesięć lat. Od opinii.. uzależnienie uaktywniło się wchodząc z związek i zachodząc w ciążę.
A było pozostałością "traumy" z dzieciństwa.

Nie zgadzam się z tym, że zapominając o tym, że jestem alkoholiczką jest JEDYNYM powodem zapicia.
To jest najskuteczniejszy sposób dla alkoholika aby siebie zmobilizować do zmiany myślenia o swoim życiu. Jest tak dużym wstrząsem, że wreszcie jest zmuszony pochylić się nad sobą, odkopać i odpuścić "grzechy" sobie i innym.

Tu nie ma nic więcej.. tylko tyle i aż tyle.

Miałam to szczęście poznać na terapii zamkniętej, kobietę. Miała wtedy nie całe trzydzieści lat. Dwójkę dzieci, do których ograniczyli jej prawa. To była jej trzecia terapia.
Moja ciekawość była jej na rękę. Bardzo chętnie opowiadała.. dzieliła się tym co doświadczyła. Mnie najbardziej intrygowało.. jak to się stało, że znowu! zapiła. Jak z nią rozmawiałam, czułam tę chęć.. to pragnienie, tę świadomość, że przez alkohol, uzależnienie odbiera sobie wszystko co kocha.
Te osiem miesięcy jej nawrotu, znałam prawie na pamięć. W trakcie jednej z naszych rozmów, opowiedziała jak pobiła dziecko. Rozpłakała się i tak bardzo siebie za to nienawidziła.. bo stała się jak jej własna matka. Możecie wierzyć mi lub nie.. ja już wtedy wiedziałam, że to przez tę traumę.. nadal zapija.
Nie chce tego pamiętać, nie chce do tego wracać. Tak mocno to wypiera, że dokładnie w swoim życiu to odzwierciedla! i tak bardzo boi się potępić ją aby sama potępioną nie być. Tak bardzo nie chce jej wybaczyć, bo sama sobie by wybaczyć musiała!
Na tej terapii.. puściła. Poszła dalej. Przepracowała dzieciństwo i swoją agresję. Nadal nie pije. Dzieci odzyskała i urodziła kolejne.
Ja jej zawdzięczam swoje przekonanie.. czemu zapijamy i swoją "drogę", swój sposób na życie, nie picie.
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Mała 
Trajkotka



Pomogła: 34 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 18 Cze 2013
Posty: 1017
Skąd: Moja Wiocha :D
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 14:39   

Wiedźma napisał/a:
musiałam to nadrobić
Wiedźmuś - Ty nie musiałaś! Z tego co widzę - Ty naprawdę chciałaś!!!...I teraz jest miło na Was popatrzeć 23r
_________________
"Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pią 04 Sie, 2017 15:50   

Faktycznie, Mała - niefortunnie się wyraziłam :luzik:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 12