Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
"po prostu codzienność "
Autor Wiadomość
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 29 Paź, 2017 15:09   

Niestety to nie koniec, dziś na facebooku dotarła do mnie niesamowicie smutna wiadomość :

"Z przykrością informuję, że dnia 27.10.2017, zmarł nagle mój ukochany Tatuś, Stefan Głębowski. Informację o dacie i miejscu uroczystości pogrzebowej, przekażę najprawdopodobniej jutro.
Syn Rafał"
To był przyaciel o którym kiedyś powiedziałem że gdyby mógłbym wybrać ojca to chciałbym żeby był nim właśnie Stefan [*] [*] [*]
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
Wysłany: Pon 30 Paź, 2017 19:15   

Nazwiska nie znałam ale czy to Ten Stefan o którym mogę myśleć? Rycerz?

Na pogrzebie jak wspominałam nie byłam. Chociaż na chwilę do klubu po pracy weszłam. Zdjęcie smutno w rogu stoi...
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
Wysłany: Pon 30 Paź, 2017 20:42   

Już sprawdziłam. :bezradny: Wspaniały ciepły człowiek :rozpacz:
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
Wysłany: Pon 30 Paź, 2017 20:44   

Za dużo robi się tego dla mnie :bezradny:
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 31 Paź, 2017 17:14   

Uroczystość pożegnania Stefana odbędzie się 02.11.2017 o godzinie 12:00 w Bazylice Archikatedralnej św. Stanisława Kostki w Łodzi. Pochówek na cmentarzu przy ulicy Ogrodowej o godzinie 13:30 (od bramy głównej).
Syn Rafał z rodziną.
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
Wysłany: Czw 02 Lis, 2017 22:32   

Oczywiście na pogrzeb dotrzeć nie mogłam. Taka praca :( Gdzieś za uszami dzwoni mi "spieszmy się kochać ludzi..."


Ja się jakoś poskładać muszę. Odpuszczałam sobie stopniowo rzeczy związane z duchowością, z trzeźwieniem, hobby, a godziny pracy zaczęły mi utrudniać kontakt z dzieckiem. Do pracy ostatnio spóźniam się regularnie i tego też nie umiem ogarnąć.

Te rzeczy nieco kolidują ze sobą czasowo i nie umiem ustawić jakiejś hierarchii wartości. Chciałabym wszystko a nie robię nic. Jeszcze nie dawno nie miałabym wątpliwości co jest ważniejsze. Teraz niczego nie jestem pewna. Dopóki tego nie uporządkuję będę traciła na każdym polu. W sumie żyję chwilą. Teraz zaczynam urlop to pozwalam, żeby częściowo planowali mi go inni. Rozmawiałam z kimś w temacie duchowości i usłyszałam, że tkwienie w takim marazmie i odosobnianie się kończy się zwykle kiepsko, kwestia czasu. To prawda.

Muszę znowu znaleźć jakiś filar, coś czego będę miała siłę i chęć się trzymać.
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw 02 Lis, 2017 23:15   

mIśka napisał/a:
Muszę znowu znaleźć jakiś filar, coś czego będę miała siłę i chęć się trzymać.
zacznij od trzeźwości I kontaktu z terapeutą I może właśnie z nim ustal co odbudować w pierwszej kolejności a co później I konsekwentnie krok po kroku ....Alleluja I do przodu
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
Wysłany: Czw 02 Lis, 2017 23:34   

Słusznie prawisz. Jutro dzwonię i wyznaczam termin.
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
Wysłany: Pią 03 Lis, 2017 10:20   

Wyznaczyłam, ale do wizyty to dwa tygodnie:( ponad.
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
Wysłany: Czw 09 Lis, 2017 23:06   

Dzisiaj kolejny raz miałam okazję przypomnieć sobie jak podstępną chorobą jest alkoholizm. I tradycyjnie powtórzył się model: najpierw należy się odsunąć od mitingów, innych alkoholików, potem uwierzyć, że "dam radę", wytrzymam, a potem zapicie / powrót do picia. W większości przykładów, z którymi się zetknęłam tak to działało. Przykłady innych bywają niestety bardzo kształcące. A nie tak dawno sama byłam o włos (tymczasem staram się sobie nie odpuszczać i aby do spotkania z terapeutą).
Moje spotkanie z lekarzem bardzo optymistyczne. I w temacie terapeutyczno-psychiatrycznym i mam karteczkę dla anestezjologa. Zielone światło jest. Mogę iść do wybranego szpitala.

Muszę zajrzeć do książek Ewy Wojdyłło. Podobno coś pisała o 12 krokach do picia (czy jakoś tak). Ktoś czytał coś takiego?
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią 10 Lis, 2017 09:12   

ten ?
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
Wysłany: Pią 10 Lis, 2017 14:24   

Tak, dokładnie :) Moje marzenie...
 
     
Mała 
Trajkotka



Pomogła: 34 razy
Wiek: 49
Dołączyła: 18 Cze 2013
Posty: 1017
Skąd: Moja Wiocha :D
Wysłany: Pią 10 Lis, 2017 21:54   

mIśka napisał/a:
tkwienie w takim marazmie i odosobnianie się kończy się zwykle kiepsko, kwestia czasu
mIśka napisał/a:
najpierw należy się odsunąć od mitingów, innych alkoholików, potem uwierzyć, że "dam radę", wytrzymam, a potem zapicie / powrót do picia

mIśka - w moim przypadku (współuzależnienia) - różni się tylko końcówka - zaczynam zachowywać się jak współuzależniona w swojej najgorszej fazie :( Obie musimy się pilnować :pocieszacz:
mIśka napisał/a:
Muszę znowu znaleźć jakiś filar, coś czego będę miała siłę i chęć się trzymać.

Mi dały siłę dzieci...Choć wszystko we mnie krzyczało - nie mam już siły, mam wszystko w d, nie mam ochoty! - wmawiałam sobie, że robię to dla nich...A tak naprawdę - robiłam dla siebie. Nie miałam siły, ale zmuszałam się, żeby spędzać z nimi na maxa jak najwięcej czasu, pozwalałam im przejąć pałeczkę z pomysłami na spędzenie wolnego czasu, za wszelką cenę zajmowałam się ICH problemami (których mieli w głowach tysiące :P ), żeby tylko nie myśleć o sobie... :pocieszacz:
:)
mIśka napisał/a:
Wyznaczyłam, ale do wizyty to dwa tygodnie:( ponad.
Już tylko tydzień! :hura:
:buzki:
_________________
"Nigdy się nie nie bój" - Krudowie <3
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
Wysłany: Pią 10 Lis, 2017 23:21   

Cytat:
Już tylko tydzień

Z każdym dniem bliżej :)

Ja nie mogę umieszczać dziecka jako filara, nie chcę. Jest dla mnie bardzo ważny, ale uczę się dawać mu coraz więcej swobody (ma orzeczenie, więc idzie to trochę wolniej). Poza tym zależy mi, żeby w jego życiu było więcej taty. Jest już duży i chcę go wspierać, ale nie ograniczać, wyręczać itd. Nie jestem mu potrzebna tak jak maluszkowi.

Dylematy dotyczą bardziej spraw duchowych, które kiedyś były na niepodważalnie pierwszym miejscu i chęć odsunięcia ich na dalszy plan była dla mnie bardzo istotnym sygnałem że mam problem, później - w pierwszych tygodniach- tam znajdowałam siły i motywację, że by wytrwać. Z czasem na pierwszy plan wysunęły się terapia i inne rzeczy które robiłam bezpośrednio dla trzeźwości. Teraz chcę znaleźć równowagę. Rozwijać się w obu kierunkach a i dodatkowo wymyśliłam sobie hobby - coś co zostawiłam bardzo dawno temu i choć odcięłam się grubą kreską to wciąż za tym tęskniłam. Niestety doba ma 24 godziny a zadań do wykonania trochę jest (praca, dom, dziecko). Dlatego muszę sobie to jakoś w głowie poukładać, bo bywa, że pewne rzeczy czasowo się wykluczają i muszę wybrać. Często to niezdecydowanie powoduje, że rezygnuję ze wszystkiego :roll:
Ostatnio zmieniony przez mIśka Pią 10 Lis, 2017 23:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
mIśka 
Małomówny


Dołączyła: 21 Gru 2013
Posty: 82
  Wysłany: Pią 17 Lis, 2017 00:00   

No i fajnie 8| Dostałam dziś wiadomość, źe mam sobie inny termin wyznaczyć bo jutrzejsza wizyta odwołana. Dziś za to pół dnia z dzieckiem po poradniach zjeździłam. Miał jeździć mąż, ale z gorączką pod kołdrą leży. A ja przez to się z innymi nałogowcami nie spotkałam : (
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12