|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Otwarty przez: pietruszka Pią 02 Lis, 2012 19:32 |
Proba odejscia od alkoholika....luana |
Autor |
Wiadomość |
smokooka
Uzależniony od netu
Pomogła: 100 razy Wiek: 52 Dołączyła: 22 Lut 2012 Posty: 4059
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2018 11:26
|
|
|
Hej Luana. |
_________________ Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
ka |
|
|
|
|
luana
Gaduła
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 16 Lis 2010 Posty: 509 Skąd: niemcy
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2018 21:06
|
|
|
smokooka napisał/a: | Hej Luana. |
hej kochana!
strasznie sie ciesze, ze Cie znow widze- wirtualnie oczywiscie
Mam nadzieje, ze zdrowie dopisuje |
_________________ nie rezygnuje z celu tylko dlatego, ze osiagniecie go wymaga czasu
czas i tak uplynie....
|
|
|
|
|
luana
Gaduła
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 16 Lis 2010 Posty: 509 Skąd: niemcy
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2018 21:14
|
|
|
perełka napisał/a: | Ja przyjęłam swoich rodziców takimi jacy oni są bez wchodzenia wobec nich w rolę rodzica. Oni mają swoje życie i swoją mapę świata a ja swoje. Nie ma we mnie chęci ich zmieniania, jakiejś nadmiernej opieki . Po prostu interesuje się co u nich pilnując granic i staram się nie przekraczać ich granic i pilnuje swoich. Mam w sobie spokój. |
nie chce kochanie jej niczego narzucac- ale nie wiem mam stac obok i patzrec jak ona powoli umiera? mam udawac, ze nic sie nie dzieje?
Czy nie bede miala potem wyrzutow, ze moglam cos zrobic, a nie zrobilam nic.
Nie zamierzam pelnic roli rodzica, bo dosc juz sie mecze z dorastajaca corka, a i pozostala dwojka to wyzwanie.
Ale czy jest cos , cokolwiek co moze jej pomoc?? |
_________________ nie rezygnuje z celu tylko dlatego, ze osiagniecie go wymaga czasu
czas i tak uplynie....
|
|
|
|
|
smokooka
Uzależniony od netu
Pomogła: 100 razy Wiek: 52 Dołączyła: 22 Lut 2012 Posty: 4059
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2018 22:01
|
|
|
Tak Luana - zdrowa jestem dziękuję |
_________________ Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
ka |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pon 07 Maj, 2018 02:42
|
|
|
luana napisał/a: | ale nie wiem mam stac obok i patzrec jak ona powoli umiera? mam udawac, ze nic sie nie dzieje?
Czy nie bede miala potem wyrzutow, ze moglam cos zrobic, a nie zrobilam nic. |
Luana wyszłaś ze wspóluzależnienia? Co byś zrobiła gdyby to był mąż lub partner?
Co jest nadkontrola , nadoodpowiedzialnoscią a co ze zdrowym podejściem? luana napisał/a: | Czy nie bede miala potem wyrzutow, ze moglam cos zrobic, a nie zrobilam nic. |
Nie wiem . a chcesz je mieć, zaniedbałąś coś? luana napisał/a: | Ale czy jest cos , cokolwiek co moze jej pomoc?? |
A jak myślisz?
Łatwiej jest odpuscic, zostawić samego sobie meża lub partnera gorzej rodzica albo dziecko chcociaż wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią , ze jedyne co można zrobić to zadbać o siebie w tej sytuacji, pozwolić ponieśc konsekwencje bliskiej osobie i byc w tym obok. Towarzyszyć jej . A poczucie winy..... trudne to i może być problemem tylko nie musi tak być.
Trochę tak przypomniałąm sobie sytuację z córką i moje uczucia, strach , bezsilnosc ale nie bezradnosć. Tak naprawdę to ona jest dorosła , wie gdzie szuakć pomocy, co robić a ja moge być obok, moge jej potowarzyszzyć, moze czuć moją miłosc, wsparcie jesli będzie chciała je przyjać, pamietam , ze do tanga trzeba dwojga, że nie moją rola czy zadaniem jest ukąłdac komuś życie nawet dziecku czy rodzicowi, kazdy żyje na swój rachunek. poczucie winy nie ejst mi do niczego potrzebne. zrobiłam/ robie co możliwe. Tyle i aż tyle. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
luana
Gaduła
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 16 Lis 2010 Posty: 509 Skąd: niemcy
|
Wysłany: Czw 09 Sie, 2018 12:03
|
|
|
Rozwodze sie !!
Podjelam decyzje i konsekwetnie ja realizuje. Bylam juz u prawniczki, u ktorej bylam tez
W 2012 roku. Ale oczywiscie wtedy nie dotrwalam do konca, bo... jak pamietacie wycofalam
Sie z niej szybko, bo alko ... powrocil na rodzinne lono i zarzekal sie , ze nie bedzie juz chlac.
Nawet sama prawniczka usmiala sie wtedy z mojej decyzji . I usmiechnela sie tez w tym roku, mowiac, ze czekala na mnie...
Ale teraz w 2018 nie zastanawiam sie czy on przestanie chlac czy nie. Bo nie jest to juz powodem rozwodu. Rozwodze sie no wlasnie czemu?
- dla siebie?- dla formalnosci czegos, co nie istnieje juz od lat?- i co nie zaistnieje juz wiecej!
Chyba to najtrafniejsze z powodow.
Powiadomilam go o tym. Przyja to troche z zaskoczeniem, jakby zapomnial , ze jestesmy jeszcze malzenstwem. Ale nie bylo tu ani nienawisci , ani radosci. Jednak upil sie jeszcze tego samego wieczoru.
Fakt, ze od wielu lat jestesmy w separacji, w kazdej kwesti zgodni-to droga do celu bedzie dosc latwa.
21 sierpnia mamy termin u notariusza, ze zrzekamy sie z roszczen rentowych, materialnych i innych gesti. W ten sposob sad na podstawie takiej deklaracji wyznaczy termin rozprawy i ot! po wszystkim.
Prawnik mowil, iz do 8 tygodni powinna byc sprawa zalatwiona.
Cos czuje, ze moja przygoda w tym moim watku pt „ proba odejscia od alkoholika” powoli sie konczy.
Probowalam niecalych 6 lat by od niego odejsc. Nie odchodzilam, a bo to kochalam, a bo to dzieci, a bo to tesknilam, a bo to, a bo tamto.
Czasem mysle, ze odeszlam juz dawno, dawno temu,jak jeszcze pil, jak nie pij, jak sie wyprowadzal, jak sie wprowadzal. Jednak nie potrafie okreslic kiedy to bylo. |
_________________ nie rezygnuje z celu tylko dlatego, ze osiagniecie go wymaga czasu
czas i tak uplynie....
|
|
|
|
|
pietruszka
Moderator
Pomogła: 232 razy Wiek: 54 Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 5443
|
Wysłany: Nie 12 Sie, 2018 19:53
|
|
|
luana napisał/a: | Cos czuje, ze moja przygoda w tym moim watku pt „ proba odejscia od alkoholika” powoli sie konczy.
|
Ale zapewne zacznie się nowa przygoda... Czasem coś się kończy, bu zacząć się mogło nowe... |
|
|
|
|
luana
Gaduła
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 16 Lis 2010 Posty: 509 Skąd: niemcy
|
Wysłany: Nie 24 Wrz, 2023 23:22
|
|
|
Hej kochani!
Minelo znow pare lat od ostatniego mojego wpisu… tyle sie dzialo.
Moze tak szybciutko:
W 2019 kupilismy dom- moje marzenie sie w koncu spelnilo! DOM!! Moj wlasny, zaden cudzy!
Przeprowadzilam sie w rejon Dortmund/Münster. Dzieci zmienily szkole. Ja dalej jestem czynna zawodowo. Pracuje zdalnie. Obok pracy prowadze jeszcze mala dzialalnosc. Niby zyc nie umierac. A jednak cos dalej uwiera…
W 2020 roku zmarla moja mama. Czas pandemi. Czas zarazy. Nie widzialam jej wtedy ok. 8 miesiecy.
Nie znam do dzis oficjalnej przyczyny zgonu. Kiedy zabierali ja do szpitala, konczyla wlasnie kolejna lampke wina. Miala nogi jak skaly- tak twarde. Siniala na twarzy. To byl pazdziernikowy czwartek. W niedziele umarla. W dzien zmarlych
Jej maz- dziad alko ( tak pozwole sobie go nazwac) pozwolil sobie odlaczyc ja od aparatury. Nie powiadomil wczesniej nikogo. Nikogo nie spytal. Nikomu nie dal szansy na pozegnanie. Po 15-stej w niedziele zadzwonil i powiadomil nas, ze mama wlasnie odeszla. Dzien przed pogrzebem, nocowalismy w jej domu. Dziad-alko opowiadal o ostatnich miesiacach jej zycia. Chorowala na nie wydolnosc pluc. Byla podlaczona do butli z tlenem. To wiedzialam. Ale nie wiedzialam, ze przed smiercia nosila juz pampersy, miala slaba orientacje.
Potrafila godzinami siedziec w jednym miejscu i patrzec sie w jeden punkt. Byla zlosliwa, mowila czesto nie od rzyczy. Ale do konca nie moglo zabraknac ani wina ani papierosow! Tyle kontaktowala! Do konca pila! Miala brzuch jak nadety dmuchany balon.
Nie pozegnalam sie z nia. Poprostu nie wystarczylo nam czasu. Bardzo zaluje…Czesto mysle o niej. Tesknie…
No coz..
A moj byly alko dalej plynie… Juz chyba nie statkiem ale lodzia podwodna. Czekac tylko az zderzy sie z dnem, z ktorego sie juz nie wynurzy. Mamy kontakt. Czasem rzekomo odwiedza syna. Jednak on zyje juz w innym wymiarze. Mysle, ze nie moge zabronic kontaktu do dziecka. Nasz syn skonczyl 14 lat. Ma prawo wyboru. Za kazdym razem pytam czy chce dalej widywac tate ( prawie zawsze nawalonego)
Ale on bez wachania odpowiada, ze tak. Wiec co tu robic? Boli mnie dusza… mamy tak wyjatkowego chlopca. Nie mam odwagi na radykalne decyzje. Chociaz czasem mysle, ze bez niego byloby mu moze lepiej lub latwiej?
Ja w jego wieku tez wybralam kontakt do chorego ojca, czynnego alkoholika. W moim przypadku okazalo sie to tragiczne w skutkach doroslego zycia. 11 lat poswiecilam sie jako zona czlowiekowi, ktory byk moim mezem. Bo tylko takie wzorce mezczyzny znalam.I tym tez takiego faceta pokochalam i poslubilam. Cudem wyzdrowialam ze wspoluzaleznienia. Ale nie zdolalam jeszcze wyzdrowiec z choroby, jaka niesie ze soba DDA. Do dzis borykam sie z negatwnymi emocjami, demonymi dziecinstwa. Do dzis mam pustke, ktorej nie potrafie do konca wypelnic. Cos wiecznie uwiera, boli i nie chce puscic. Co robic??? Zabronic? Zerwac radykalnie kontakt?
Och fajnie bylo znow cos popisac. Pterus- stary przyjecielu licze na odzew, jak i wielu przyjaciol tutaj!
Sciskam Was mocno!!!!!
|
_________________ nie rezygnuje z celu tylko dlatego, ze osiagniecie go wymaga czasu
czas i tak uplynie....
|
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pon 25 Wrz, 2023 04:59
|
|
|
Witaj. DDA jest zaburzeniem, dysfunkcja. Jak dokucza trzeba to ptzepracowac, uleczyc i zaopiekowac sie zranionym i skrzywdzonym dzieckiem. Dac samej sobie to czego zabraklo w dziecinstwie.
Rodzice to rodzice, dziecko zawsze ich kocha jacy by nie byli. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Pon 25 Wrz, 2023 08:25
|
|
|
luana napisał/a: | Pterus- stary przyjecielu licze na odzew, |
No to się odzywam Przyjaciółko ma. Mów czego oczekujesz, chętnie spełnię oczekiwania Twe (cokolwiek miałoby to ............itd) |
_________________ |
|
|
|
|
Maciejka
Uzależniony od netu dawniej perełka
Pomogła: 67 razy Wiek: 55 Dołączyła: 28 Sty 2013 Posty: 3866
|
Wysłany: Pon 25 Wrz, 2023 12:37
|
|
|
O Ptero tez nic nie napisal. A ja myslalam, ze tak juz odeszlam kosmicznie od starych dysfunkcji ze nie potrafie nic mądrego napisac. Jeszcxe pojde ze dwa raxy do tej parafii co ostatnio to zaczne dromaxowac....
Na powaznie to stare, znajome bagienko jest juz tak odlegle i takie to malo znaczace z perspektywy ostatnich doswiadczen, ostatniego roku, ze az trudno uwierzyc, ze tak kiedys żylam i postępowalam. |
_________________ [*] [*] [*] |
|
|
|
|
jal
Gaduła Alkoholik dozgonny.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 814 Skąd: świętokrzyskie
|
Wysłany: Pon 25 Wrz, 2023 17:30
|
|
|
luana fajnie że się odezwałaś,fajnie że sobie radzisz... powodzenia |
_________________ Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Pon 25 Wrz, 2023 19:56
|
|
|
Luana, witaj po tak długim czasie!
Jakaś terapia by Ci się pewnie przydała, ale czy taką znajdziesz w Niemczech, a także - czy znajdziesz czas i ochotę na uczestnictwo w takiej terapii, jeśli już ją znajdziesz?
Myślę, że najważniejszą rzeczą jest to, że sobie radzisz, że okrzepłaś i jesteś pewna siebie.
A alkoholik? - oddziel się od tego! |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
luana
Gaduła
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 16 Lis 2010 Posty: 509 Skąd: niemcy
|
Wysłany: Pon 25 Wrz, 2023 22:04
|
|
|
Oj jak sie ciesze, ze jestescie. To jakby byc znow w takim magicznym domu. Dzieki temu forum odkrylam wiele lat temu mape dalszej´´swojej drogi. O tak! tu w Niemczech nie ma jako takich terapi DDA, sa meetingi, do psychologa duze kolejki, no chyba, ze prywatnie za wielka kase. Ale chyba czas nie patrzec juz na wydatki. Blizniaki dorosle, cora opuscila niedawno rodzinne lono. Syn ma wlasne dochody. Najmlodszy jeszcze pod naszym finanowym skrzydlem. Ja prosperuje calkiem niezle. moze to ten czas? czas dla mnie? Dlawilam sie duzo czasu, ladujac negatywne emocje w siebie. ciagle ten pospiech, pogon za wszystkim. Czlowiek zyl w schemat robota. Az sie wypalil i wybuchl. 8 ostatnich lat, nowe zycie, nowy dom , nowe otoczenie. Taka euforia... Ale przeszlosci nie da sie oszukac. Mam problemy nawiazywac nowe relacje, mam niepewnosc.
Niepokoj, ze robie cos nie tak, czasem nawet calkowita desorientacje w zyciu osobistym.
Czasem mysle nawet, ze mam jakis "nawrot"
Pterus, jeszcze niczego nie oczekuje... ale szczerego zdania faceta po fachu
Jak widzi czynny zaglubiony alkoholik swoje dziecko? Co czuje?
Pytam o proste relacje, dlaczego nawet w jeden dzien nie potrafi byc dla niego trzezwy?
Skoro widzi je tylko sporadycznie. Dzieli nas 300 km, wiec relacje sa ograniczone.
Nie osmiele spytac o milosc, bo wiem, ze aökoholik kocha przedewszystkim ty jedyna, niezastapiona swoja bitelke ale czasem musi miec przeblysk... czy jak? |
_________________ nie rezygnuje z celu tylko dlatego, ze osiagniecie go wymaga czasu
czas i tak uplynie....
|
|
|
|
|
luana
Gaduła
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 16 Lis 2010 Posty: 509 Skąd: niemcy
|
Wysłany: Pon 25 Wrz, 2023 22:15
|
|
|
Klarus, Maciejka. Ja zdecydowanie wiem , ze musze podjac terapie. Czuje juz dlugo , ze krzyczy we mnie male , bezbronne dziecko. Wrecz musze! Znam juz mowe swojej duszy. Chce chyba w koncu wykrzyczec z siebie wszystko.
Tak wiec pomyslalam, ze skoro nie mam wiele mozliwosci, musze znalezc psychologa, to pewnie potrwa chwileczke to moze zaczne jak kiedys od tego forum. Tutaj zawsze moge napisac dyskretnie, nie zaleznie od pory dnia i nocy . Nikt mnie za nic nie zlinczje, nie aresztuje. |
_________________ nie rezygnuje z celu tylko dlatego, ze osiagniecie go wymaga czasu
czas i tak uplynie....
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|