Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Linka
Pon 11 Maj, 2020 17:46
alkoholik odszedł
Autor Wiadomość
porzucona36 
Towarzyski


Dołączyła: 11 Maj 2020
Posty: 117
Wysłany: Nie 08 Lis, 2020 19:07   

Maciejka masz rację manipulacja zadziałała, wrócił dawny strach przed tym co mnie jeszcze może spotkać z ich strony. Obraz z którym walczyłam w głowie odżył jak podlany kwiat, jego słowa które usłyszałam na koniec tak samo znów wróciło poczucie winy że to ja nie umiałam stworzyć rodziny i domu, bo skoro tam jest takie szczęście to znaczy że to że mną coś jest nie tak. Zablokowałam ten numer nie miałam odwagi odpisać, nie mam siły na słowne przepychanki z nią, znów zrobi że mnie psychiczną. Wiem że wiele mam jeszcze do przepracowania,
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Nie 08 Lis, 2020 19:39   

Jestes wartosciowa osoba obojetnie czy jestes sama czy w zwiazku. Do tanga trzeba dwojga a tamten facet nie nadawal sie stworzenia rodziny. Skoro rodzice tak postepuja to w jakiej rodzinie bedzie roslo i zylo tamto dziecko, co ono od nich dostanie, xzego sie nauczy i z czym wejdzie w dorosle zycie? Czy tego chcesz / chcialas dla siebie, dla wlasnego dziecka?
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1039
Wysłany: Pon 09 Lis, 2020 15:53   

porzucona36, nie ma po kim wylewać łez. Mi by do głowy nie przyszło bym łatała moje porąbane małżeństwo. Były wieczne kłótnie, nie rozumieliśmy się, dzieci cierpiały, nie miałam pojęcia, że jest alkoholikiem, pił w małych ilościach zaczynając od rana od kawy w barze z alkoholem. Nigdy go zataczającego się nie widziałam a dopiero tu na forum zrozumiałam, że te małe ilości to też alkoholizm. Odeszłam, bo miałam dość jego cholerycznego charakteru, ciągłych pretensji o nic i tego, że czepiał się bez przerwy, potrafił też wpaść do mnie do pracy by sobie poużywać. Zaczęłam się go najzwyczajnie w świecie wstydzić.
Problem natomiast miałam miałam ze sobą kiedy weszłam w związek z facetem, którego poznałam po tym jak się rozstałam z mężem. Czuły, grzeczny, spokojny, inteligentny, słowem totalne przeciwieństwo byłego męża. To jego chciałam ratować z alkoholizmu, to dla niego zmieniłam swój świat. Problem polegał na tym, że to ja się dostosowywałam a on czerpał z tego profity, bo to taka rzeczywistość.To właśnie kiedy z nim byłam zrobiłam z moich dzieci samodzielne i niezależne kreatury. Wniosek taki, że do dziś mi się to odbija czkawką. (to już nawet nie wyrzuty sumienia, tylko tęsknota za "zanikiem" bycia mamą, taką jaką zawsze byc chciałam, za tą luką w macierzyństwie)
Mam nadal do siebie żal, że skupiłam się na ratowaniu "wielkiej miłości" pozostawiając dzieci same sobie. Trwało to krótko bo tylko trzy lata ..... wystarczyło bym się sobą zdegustowała.
Miałam to szczęscie, że ja ta pogubiona matka, ma mądre dzieci od zawsze, dla mnie teraz od kilku ładnych lat to priorytet i wartość najwyższa.
Jeśli chodzi o ten telefon i tego smsa .... niestety, jeśli nie ma się poukładanego życia i ciągle mgłę w duszy tak to działa. Przyznam ci się, że ja też po rozstaniu z byłym narzeczonym umawiałam się na randki i robiłam wszystko by on się o tym dowiedział.....nadal było mi źle. Bez niego nie umiałam żyć a z nim tym bardziej. Z czasem poukładałam sobie wszystko, odpuściłam a kiedy się tak odpuści z serca i zacznie żyć, to życie układa się samo. Od trzech lat mam fantastycznego partnera, ba nawet więcej niż partner, sprawdzony mój największy przyjaciel. Nareszcie jest tak jak być powinno nie wiem co to znaczy kłotnia, czepianie się. Kiedyś o wszystko obwiniałam siebie, teraz tego nie robię, napiszę więcej:lubię siebie w tym wydaniu, uśmiecham kiedy patrze w lustro i zwyczajnie w świecie żyję. Kiedy jest się spełnionym, nie szuka się poklasku i aplauzu otoczenia, wręcz przeciwnie chroni się prywatność.
Związek twojego byłego partnera i to rzucanie ci jego szczęścia w oczy to ogromna bańka mydlana.....
nie chciałaś przecież alkoholika a on zapewne nadal jest czynnym, zmienił tylko wygodnie lokum do wegetacji.
Zajmij się dzieckiem, zabieraj na wycieczki, wychodź na spacer do parku, idź do znajomych, zaproś ich do siebie i ciesz się na początek z małych zwykłych rzeczy. Kiedy ukoisz duszę, zacznie się układać. Zalicz jakąś terapię, porozmawiaj z serdeczną osobą, wyrzuć z siebie co ci zalega w sercu. To bardzo pomaga. ;)
Pozdrawiam cieplutko :) :pocieszacz:
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Wiek: 76
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Pon 09 Lis, 2020 18:23   

Kami - do bólu szczery i głęboki wpis... dziękuję :)
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
Kami 
Trajkotka
Jak wyczerpać temat, zanim nas wyczerpie K.C.B.



Pomogła: 38 razy
Wiek: 57
Dołączyła: 03 Sty 2014
Posty: 1039
Wysłany: Wto 10 Lis, 2020 14:21   

jal, dziękuję. Brzydzę się przemocą w jakiejkolwiek by ona nie była postaci.
_________________
To nie droga prowadzi do celu, ale cel wskazuje Ci drogę...K.C.Buszman
 
     
porzucona36 
Towarzyski


Dołączyła: 11 Maj 2020
Posty: 117
Wysłany: Wto 17 Lis, 2020 16:30   

Kochani dziękuję wam za słowa wsparcia i rozsądny pogląd na sprawę. Znów pozwoliłam aby on/oni mieli na mnie wpływna moje poczucie szczęścia, na mój spokój. Trudno jest nad tym panować. Na ten moment uczę się żyć sama ze sobą i nawet nie próbuję układac sobie życia z kimś innym, nie chce też aby on wiedział cokolwiek na tat mojego życia. Niech zajmie się swoim i w końcu zrobi tak jak mówił, zapomni że żyje.
 
     
jal 
Gaduła
Alkoholik dozgonny.



Pomógł: 13 razy
Wiek: 76
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 814
Skąd: świętokrzyskie
Wysłany: Wto 17 Lis, 2020 16:37   

porzucona36 napisał/a:
Kochani dziękuję wam za słowa wsparcia i rozsądny pogląd na sprawę. Znów pozwoliłam aby on/oni mieli na mnie wpływna moje poczucie szczęścia, na mój spokój. Trudno jest nad tym panować. Na ten moment uczę się żyć sama ze sobą i nawet nie próbuję układac sobie życia z kimś innym, nie chce też aby on wiedział cokolwiek na tat mojego życia. Niech zajmie się swoim i w końcu zrobi tak jak mówił, zapomni że żyje.


Kręcisz się w kółko... cierpiętnictwo może być sposobem na życie. :(
_________________
Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Wto 17 Lis, 2020 17:00   

porzucona36 napisał/a:
Kochani dziękuję wam za słowa wsparcia i rozsądny pogląd na sprawę. Znów pozwoliłam aby on/oni mieli na mnie wpływna moje poczucie szczęścia, na mój spokój. Trudno jest nad tym panować. Na ten moment uczę się żyć sama ze sobą i nawet nie próbuję układac sobie życia z kimś innym, .

I to jest dobry kierunek. Nauczyc sie życ sama ze sobą. Prajtyka czyni mistrza
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Wto 17 Lis, 2020 17:03   

porzucona36 napisał/a:
nie chce też aby on wiedział cokolwiek na tat mojego życia. Niech zajmie się swoim i w końcu zrobi tak jak mówił, zapomni że żyje.

Fajnie sobie pomarzyc, postawic granice.
Pytanie: Co zamierzasz zrobic żeby tak się stalo?
Będzie sie interesowal i probowal swoich gierek. Co mozesz zrobic zeby to Cię nie bolalo? Żeby splywalo jak woda po kaczce?
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pią 20 Lis, 2020 15:04   

Mam takiego emocjonalnego wampira. Kiedy mówię dość niech każdy idzie swoją drogą odpuszczam , to wampir próbuje znowu zarzucić swoją emocjonalne sieć. Dzwoni zaprasza jest miły itd. Jak tylko wejdę w ta grę to po jakimś czasie dostaje cczxc cczxc . Niestety mam z tym problem nie potrafię stawiać granic i ta osoba to wykorzystuje. Rozum mówi jedno a emocje :bezradny:
Ostatnio zmieniony przez OSSA Pią 20 Lis, 2020 15:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pią 20 Lis, 2020 15:09   

Postawic granice i bronic ich, szanowac cudze granice. Ja nauczylam sie stawiac granice i nie pozwalac ich przekraczac. Jesli ktos postawi mi swoje granice, staram sie to szanowac a jak wlaze naczis teren to przepraszam i wycofuje sie.
Teraz to juz stalo sie naturalne jak oddychanie.
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pią 20 Lis, 2020 15:36   

Zeby postawic granice to trzeba wiedziec na co chce sie zgadzac, co bede tolerowac, jakie sa moje wartosci, wartosci nie deklarowane ale wartosci realizowane, takie ktorym poswuecam duzo czasu i energii. Miec wysokie poczucie wlasnej wartosci sterowane od wewnatrz Slowem znac swoja wartosc a opinie innych na swoj temat to wylacznie opinie a nie prawda absolutna.
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 21 Lis, 2020 20:23   

Problem nie jest wampir tylko moje emocje, nie całkiem sobie z nimi radzę Zwłaszcza jak :krata: na tym home office, dostaje już na głowę, rozpamiętuje, analizuje i ........... manipulacje wampira trafiają na podatny grunt. :bezradny:
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Sob 21 Lis, 2020 20:26   

Ossa, na Home Office się pracuje, nie rozpamiętuje ;)
Może poproś o dodatkowe zadania, nie będziesz miała czasu na rozmyślania o wampirze :p
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Sob 21 Lis, 2020 20:53   

Cytat:
na Home Office się pracuje, nie rozpamiętuje

Niezupełnie się z tym zgadzam.
Nie każda praca jest na tyle absorbująca, by zająć wszystkie myśli.
Gorzej, niekiedy jest tak, ze robi się coś niejako z automatu, myśląc zupełnie o czymś innym.

Ossa, myśle, że Cię rozumiem, samotność jest wystarczająco dołująca, a jeszcze jak ktoś chce ten słaby nastrój wykorzystać do swoich celów ...
Masz z kim pogadać, zaprosić na kawę ? Iść na spacer, czy rower ?
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13