Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
chciałbym z kimś popisać
Autor Wiadomość
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 04 Lip, 2022 10:56   

Nie chodzi mi o bicie po literkach tylko po prostu za slabe masz konsekwencje dotychczasowych dzialan, wyborow, decyzji. Po prostu masz przed oczami wor niesprawiedlieosci, krzywdy, braku zauwazenia, samotnosci, odrzucenia i tkwisz w roli ofiary i Ci to pasuje. Jest taka ksiazka moze w pdf znajdziesz przy checiach: Trudna nadzieja, Rodzina z problemem alkoholowym, Poza kontrolą. Zobaczysz w jakim bagnie siedzisz, jaka role w rodzinie odgrywasz, jakie to ma konsekwencje.

Jeszcze mozna sobie poczytac o 5 ranach jakie kazdy czlowiek w sobie nosi w roznym stopniu i jak z tego wyjsc, kiedy je odzywiamy. Lektur i wiedzy jest multum teraz i roznych szkol i kierunkow rozwoju. Ja czy inni probujemy tylko pokazac Ci droge i ze wcale nie musisz cierpiec za to co kiedys bylo i szukac aprobaty i zauwazenia u innych. Nie jestes w tym ani jedyny, ani wyjatkowy ani nie wuem jaki. Po prostu masz w sobie bol nieprzepracowany, myslisz ze jak to wywalisz to bedzie lzej. Nie bedzie jesli te rany tylko przyschna i beda zywe i bolace. To trzeba rozgrzebac , oczyscic i pozwolic zeby sie zagoilo i zabliznilo. Nie chcesz isc na terapie. Nie idź.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
adamcio 
Małomówny


Dołączył: 02 Lip 2022
Posty: 25
Wysłany: Pon 04 Lip, 2022 13:32   

Maciejka napisał/a:
Nie chodzi mi o bicie po literkach tylko po prostu za slabe masz konsekwencje dotychczasowych dzialan, wyborow, decyzji. Po prostu masz przed oczami wor niesprawiedlieosci, krzywdy, braku zauwazenia, samotnosci, odrzucenia i tkwisz w roli ofiary i Ci to pasuje. Jest taka ksiazka moze w pdf znajdziesz przy checiach: Trudna nadzieja, Rodzina z problemem alkoholowym, Poza kontrolą. Zobaczysz w jakim bagnie siedzisz, jaka role w rodzinie odgrywasz, jakie to ma konsekwencje.

Jeszcze mozna sobie poczytac o 5 ranach jakie kazdy czlowiek w sobie nosi w roznym stopniu i jak z tego wyjsc, kiedy je odzywiamy. Lektur i wiedzy jest multum teraz i roznych szkol i kierunkow rozwoju. Ja czy inni probujemy tylko pokazac Ci droge i ze wcale nie musisz cierpiec za to co kiedys bylo i szukac aprobaty i zauwazenia u innych. Nie jestes w tym ani jedyny, ani wyjatkowy ani nie wuem jaki. Po prostu masz w sobie bol nieprzepracowany, myslisz ze jak to wywalisz to bedzie lzej. Nie bedzie jesli te rany tylko przyschna i beda zywe i bolace. To trzeba rozgrzebac , oczyscic i pozwolic zeby sie zagoilo i zabliznilo. Nie chcesz isc na terapie. Nie idź.


przesadzasz chyba że aż tak tkwie w roli ofiary, ale poczytam
w każdym razie raz jeszcze wielkie dzięki za to że Ci sie chciało aż tyle pisać
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Pon 04 Lip, 2022 13:40   

Juz mi sie nie chce tu pisac. Powodzenia. Tkwisz w poczuciu krzywdy , to jest rola ofiary bo ojciec tak Cie skrzywdzil, wszyscy wiedzieli, nikt Ci nie pomogl, nie uslyszal a matka tylko kochala ojca i pomagala mu radosnie chlac. Ty nie potrzebujesz pomocy tylko ponarzekac. Powodzenia.
_________________
[*] [*] [*]
 
     
adamcio 
Małomówny


Dołączył: 02 Lip 2022
Posty: 25
Wysłany: Pon 04 Lip, 2022 14:16   

Maciejka napisał/a:
Juz mi sie nie chce tu pisac. Powodzenia. Tkwisz w poczuciu krzywdy , to jest rola ofiary bo ojciec tak Cie skrzywdzil, wszyscy wiedzieli, nikt Ci nie pomogl, nie uslyszal a matka tylko kochala ojca i pomagala mu radosnie chlac. Ty nie potrzebujesz pomocy tylko ponarzekac. Powodzenia.


Nie ponarzekać tylko się wygadać, bo wtedy mi się robi lżej jakoś,
tak samo zresztą mówił mi ten psycholog do którego chodziłem że widzi we mnie że mam taką potrzebę że muszę jakby o tym z kimś porozmawiać bo wtedy mi sie robi lżej.
No a z tym ojcem i matką to prawda, tak dokładnie było.
No w każdym razie dzięki za dotychczasową rozmowę i cześć.
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Pomógł: 43 razy
Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1341
Skąd: White Undercane
Wysłany: Pon 04 Lip, 2022 14:47   

adamcio napisał/a:
poczytam

I warto poszukać sobie informacji o trójkącie dramatycznym Karpmana, charakterystyce ról, a co najważniejsze o sposobach wychodzenia z poszczególnych ról do odpowiadających im ale "zdrowych" zachowań.
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
adamcio 
Małomówny


Dołączył: 02 Lip 2022
Posty: 25
Wysłany: Pon 04 Lip, 2022 15:06   

Whiplash napisał/a:
adamcio napisał/a:
poczytam

I warto poszukać sobie informacji o trójkącie dramatycznym Karpmana, charakterystyce ról, a co najważniejsze o sposobach wychodzenia z poszczególnych ról do odpowiadających im ale "zdrowych" zachowań.


OK, dzięki za info
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 06 Lip, 2022 00:09   

Cześć Adamcio!
Z tej strony wyrośnięte DDD i współuzależniona ;)
Mój dom to zimny emocjonalnie dom, z nieobecną emocjonalnie matką (DDA) i ojcem pracoholikiem i cholerykiem. Od ojca dostawałam przewidywalnie, od matki znienacka ;) Związałam się potem z alkoholikiem, bo... niedosyt miłości, niskie poczucie własnej wartości i jeszcze kilka innych dysfunkcji z domu rodzinnego. W poradni leczenia alkoholizmu i współuzależnienia oprócz terapii grupowej przerobiłam na indywidualnej swoje dzieciństwo. Trochę późno, bo około 40, ale i tak dużo spraw mi się wyklarowało w głowie. Terapia DDD to coś, co bym określiła jako naukę rzeczy, których w domu dysfunkcyjnym się nie nauczyłam. Np. mówienia o uczuciach i radzeniu sobie z nimi, komunikacji w związku, z innymi ludźmi, asertywności, ot... takiego bardziej normalnego postrzegania świata. Miałam sporo deficytów. Największa moja strata wynikająca z takiego dzieciństwa? Nie mam dzieci, bo miałam wewnętrzne przekonanie, że będę podobna do mojej matki, że będę złą matką i... będę na przykład je bić, bo nie radzę sobie ze złością. No... ale doszłam do tego w czasie terapii.
 
     
adamcio 
Małomówny


Dołączył: 02 Lip 2022
Posty: 25
Wysłany: Śro 06 Lip, 2022 13:35   

pietruszka napisał/a:
Cześć Adamcio!
Z tej strony wyrośnięte DDD i współuzależniona ;)
Mój dom to zimny emocjonalnie dom, z nieobecną emocjonalnie matką (DDA) i ojcem pracoholikiem i cholerykiem. Od ojca dostawałam przewidywalnie, od matki znienacka ;) Związałam się potem z alkoholikiem, bo... niedosyt miłości, niskie poczucie własnej wartości i jeszcze kilka innych dysfunkcji z domu rodzinnego. W poradni leczenia alkoholizmu i współuzależnienia oprócz terapii grupowej przerobiłam na indywidualnej swoje dzieciństwo. Trochę późno, bo około 40, ale i tak dużo spraw mi się wyklarowało w głowie. Terapia DDD to coś, co bym określiła jako naukę rzeczy, których w domu dysfunkcyjnym się nie nauczyłam. Np. mówienia o uczuciach i radzeniu sobie z nimi, komunikacji w związku, z innymi ludźmi, asertywności, ot... takiego bardziej normalnego postrzegania świata. Miałam sporo deficytów. Największa moja strata wynikająca z takiego dzieciństwa? Nie mam dzieci, bo miałam wewnętrzne przekonanie, że będę podobna do mojej matki, że będę złą matką i... będę na przykład je bić, bo nie radzę sobie ze złością. No... ale doszłam do tego w czasie terapii.


dzięki za posta, ja mam widzę ciut więcej szczęścia niż ty bo związałem się z osobą która jest z tak jakby dobrego domu, w sensie miała szczęśliwe dzieciństwo no i jest cudowna, więc ja nie powieliłem tego schematu jakby że osoby DDA wiążą się z alkoholikami,
i też z początku miałem różne problemy w związku z okazywaniem uczuć, w pracy z asertywnością itd, ale widze że idzie wszystko ku dobremu,
dzieci jeszcze co prawda nie mamy, ale w życiu bym nie podniósł na dziecko ręki bo wiem ile to rodzi zła i cierpienia,

nawet czasem jestem z siebie ostatnio trochę dumny (nie jakiś samochwała) ale udało mi się jakby zatrzymać w rodzinie tą spirale alkoholizmu, bo tak pradziadek pił, dziadek pił, ojciec pił i to wszyscy na umór, a mi się udało nie powielić tego schematu.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 11