Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Gdy dorosłe dzieci wyfruwają z gniazd...
Autor Wiadomość
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Nie 24 Lis, 2013 21:13   

szika napisał/a:
Witaj Duszku w moich skromnych progach

Witaj, witaj.
Od dawna Cię podczytuję :) więc właściwie jestem tu stale ;)
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
margo 
Trajkotka


Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 1881
Wysłany: Nie 24 Lis, 2013 21:17   

wiedząc, że matka w terapii i ja bym była w terapii to bym starała się zrozumieć... gdybym ja była nie w terapii to bym rzeczywiście pomyślała "chyba jej się w głowie przewraca" znając jej poprzednie zachowania... ale od czegoś trzeba zacząć. Jakbym widziała zmiany w niej, że na prawdę coś się dzieje... to na pewno sama bym się tym zaraziła. Tak myślę. Uważam też, że przecież terapia nie jest tylko po to, żeby myśleć inaczej, ale żeby działać inaczej, żyć inaczej... z innymi ludźmi znaczy się. Robić to, co zgodne z naszym sumieniem (oczywiście tym zdrowym, a nie na przykład w moim przypadku współuzależnionym i ciągle winiącym się o wszystko...) :> Ale wybór należy do Ciebie! Ja nie mogę Ci powiedzieć ani w tą, ani w tamtą. Nie jestem też Twoją córką... mogę tylko mówić, jak JA bym się zachowała i to też tylko w domyśle... To takie zakładanie na sucho... :mysli:
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 24 Lis, 2013 21:36   

Wszystkim dziękuję za wypowiedzi i zachęcam... jestem wdzięczna za zainteresowanie, to forum dużo mi dało i daje...
napisac coś w tym stylu? czy poczekać aż przyjedzie? zadzwonić i porozmawiać?
myślałam, żeby kupić jej książkę Pawlikowskiej, ja jestem ta książką zauroczona, kończe własnie "W dżungli podświadomości"... to się świetnie czyta, nie ma bełkotu terapeutycznego i wszystkich tych trudnych słów, powolutku opowiedziana historia przebudzenia...
ksiązkę kupię synowej, już widziała u mnie tę książkę i zachwyciła się, że ją mam, obiecałam pożyczyć, ale postanowiłam jej kupić, żeby miała swoją :) jak zechce to kupi sobie dalsze części, albo pożyczy ode mnie, zobaczymy...
_________________

 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Nie 24 Lis, 2013 21:57   

Witaj,
współczuję Tobie trudnych przeżyć.
Widzę, że doświadczenie terapeutyczne masz ogromne. W związku z tym wiedzę na pewno też. Mimo tego jednak masz trudności z radzeniem sobie ze swoimi emocjami. Czy wiesz, gdzie tkwi tego przyczyna? Niewłaściwi terapeuci? Niewłaściwe Twoje podejście do terapii? Za mało determinacji we wprowadzaniu zmian?
Być może sytuacja obecna, w której nie masz przy sobie swoich "wyzwalaczy" czyli partnera, a także córki, pozwoli Tobie na wyciszenie się.

Pytałaś, co możesz zrobić? Chyba nie ma prostego rozwiązania. Można by powiedzieć - wdroż w życie to czego nauczyłaś się na terapii oraz treningach asertywności.

Życzę Ci skuteczności :kwiatek:
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 24 Lis, 2013 22:46   

Żeglarz napisał/a:
doświadczenie terapeutyczne masz ogromne. W związku z tym wiedzę na pewno też
nie wystarcza skoro
Żeglarz napisał/a:
masz trudności z radzeniem sobie ze swoimi emocjami

pytasz czy niewłaściwi terapeuci, podejście, za słaba determinacja...
nie wiem, ale ja mam teraz taki etap, że wszystko uważam za właściwe i potrzebne... to co kiedyś pochłaniało mnie na całe tygodnie dzis staje się dla mnie doświadczeniem wartym uwagi i wniosków... może to tez nie jest jeszcze takie dobre, ale wydaje się bliższe prawdy...
Również to, że czasami czuję się bezradna uważam za właściwe, nie musze wszystkiego wiedziec, mam prawo błądzić, pytać, szukać rozwiązań, nabierać zaufania do siebie nawet jeśli to potrwa jeszcze... a i tak nigdy nie będe doskonała...
Tak, teraz czuję się bezradna, niepewna, nie wiem czy w jakikolwiek sposób mogę córce pomóc, czy lepiej odpuścić i zostawić... czekać i nie robić nic...
_________________

 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Nie 24 Lis, 2013 23:08   

Czekanie to nie jest nie robienie niczego. To jest bardzo dobry sposób w sytuacji, gdy nie ma się pewności jak postąpić.

Jak od siebie odpoczniecie, to dobrze Wam zrobi. Moim zdaniem u Cioci jest bezpieczna i nie powinnaś się o nią martwić.
Czy nie jest przypadkiem tak, że jesteś zazdrosna o to, że z Ciocią ma dobry kontakt? Jeżeli tak jest to tym bardziej nic nie rób, bo motywacja Twoja do działania, mogłaby się okazać nie właściwa, a co za tym idzie, samo działanie też nie byłoby dobre.
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 24 Lis, 2013 23:17   

Tę zazdrość przerabiałam na terapii dawniej, pare lat temu, to prawda, byłam zazdrosna, wydawało mi się kiedyś, że jestem fatalną matką skoro dziecko ma powiernika innego niż ja... ale wyleczyłam się z tej zazdrości...
zresztą... takie małe wydarzonko :)
pare lat temu jak była jeszcze nastolatą, była u ciotki akurat, dostałam od niej smsa
"jesteś najlepszą mamą na świecie"
jakby można było oprawić smsa w ramki to ten już by był oprawiony :)
do dziś mam tę komórkę z tym smsem :)

Żeglarz napisał/a:
Czekanie to nie jest nie robienie niczego

dałeś mi do głowy, dziękuję :)
_________________

 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Śro 27 Lis, 2013 21:49   

wciąż cisza ze strony Córki... zięć przyjechał z Niemiec w weekend, ale tylko wpadł po kluczyki do swojego auta, którym ja teraz jeździłam, bo moje u mechanika i pojechał do Wrocka ...
dziś dzwonił Syn z Niemiec z zapytaniem co tam XXX wyprawia, że słyszał, że sie wyprowadziła... ja że tak, to prawda, wyprowadziła się do ciotki... na to on, że słyszał od ziecia, że mieszkania szukają tu w Polsce, w naszym mieście... więc chyba u ciotki nie bardzo Córce pasuje... hmmm... w pierwszej chwili zrobiło mi się smutno, że u mnie 200 to nie dało rady, ale tysiąc na wynajem się znajdzie...
Ale to tylko chwila była... zaraz pomyslałam sobie, jak ja byłam młoda, zakochana, ile ja bym dała za swój własny kąt...
No nic... nie dzwonię, nie narzucam się, tak sobie pomyslałam, że teraz akurat to Ona chyba nie za bardzo mnie potrzebuje i moich smsów... podejmuje wazne decyzje o sobie... dam jej spokój...
_________________

 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 01 Gru, 2013 08:00   

Mam fatalny zjazd w dół. Przedwczoraj dowiedziałam się, że syn z rodziną pojedzie na wigilię do Wrocławia do ciotki, ma tam pojechac równiez mój mąż i jego rodzice... plan jest taki, nigdy tak jeszcze nie było, że rodzina spędzi świeta razem tam.
Dotychczas, przez te lata od kiedy rozstaliśmy się z mężem, było tak, że najpierw siadaliśmy z dziećmi u mnie, potem dzieci jechały do ojca i dziadków, mąż mieszka u dziadków.
Moja mama nie obchodzi wigilii od bodajże 20 lat, nie siada do stołu z nikim.
Syn z synową i wnuczką przed wyjazdem do Wrocławia pojada jeszcze pomodlić się z rodziną synowej, zatem wigilia u rodziny synowej będzie musiała być wystarczająco wcześnie.
Dotarło do mnie wczoraj, że wszystkie gwiazdy na niebie i ziemi wskazują na to, że nikt nie będzie miał zwyczajnie możliwości ani czasu żeby do stołu usiąść .... ze mną :(
23 lata wstecz święta to były przygotowania, szaleństwo w kuchni, zakupy, prezenty, choinka, potem błogi odpoczynek i świętowanie. Radośnie, rodzinnie, miło. A teraz nie będzie z kim usiąść do stołu:(
Najpierw myslałam sobie, że to fajnie, wreszcie odpadną mi te szalone przygotowania, zmęczenie, potem objadanie się, że sobie odpocznę na spokojnie, bo przed świętami w firmie szaleństwo również, zawsze skonana wracałam z pracy.
Ale żadne próby pocieszenia się nie dają ulgi, płaczę i smucę się. Do tego dobiło mnie czytanie tych ostatnich wątków o wyzdrowieniu z alkoholizmu:(
Boję się tych świąt, jak ja sobie poradzę?
Córka nie chce ze mną rozmawiać, pisałam do niej, zięć zabrał z domu rękawiczki i czapke bo nie wzięła, kupiłam jej krem do rąk, prosiłam przekazać. Nie chciała żebym zadzwoniła chociaż żeby pogadac czy coś jeszcze jej trzeba :zalamka:
_________________

 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 01 Gru, 2013 10:28   

:pocieszacz:
Sziko, a co by się stało, gdybyś wyjechała sobie.... na przykład w góry i tam spędziła Wigilię?
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 01 Gru, 2013 10:58   

Klara napisał/a:
gdybyś wyjechała sobie.... na przykład w góry i tam spędziła Wigilię?

taki był wstępny plan z moim byłym, teraz równiez o tym myslałam, niestety "tryb oszczędnościowy" mam właczony na maksa od ponad miesiąca, ponieważ niewesoło mam finansowo..
ale uwaga, dostałam sms od córki z zapytaniem czy może wracać do domu...
odpisałam, że pewnie, że tak, nie wiem tylko czy się zgodzi na ustalenie zasad, oczywiście zapraszam do negocjacji zanim się zdecyduje ostatecznie...
sprawdzian przede mną, trzymajcie za mnie kciuki... o ile dojdzie do rozmów nie moge teraz odpuścić, musze się spiąć i zmobilizować aby zdrowo tę sytuację rozwiązać...
_________________

 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 01 Gru, 2013 11:18   

szika napisał/a:
dostałam sms od córki z zapytaniem czy może wracać do domu...

szika napisał/a:
trzymajcie za mnie kciuki.

:kciuki: :kciuki: :kciuki:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Maciejka 
Uzależniony od netu
dawniej perełka



Pomogła: 67 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 28 Sty 2013
Posty: 3866
Wysłany: Nie 01 Gru, 2013 11:33   

:kciuki: :kciuki: :kciuki:
_________________
[*] [*] [*]
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 01 Gru, 2013 11:36   

:kciuki: twarda miłość chyba,............ prawda? :|
 
     
pannaJot 
Trajkotka
alkoholiczka,bulimiczka, DDA



Pomogła: 14 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 08 Mar 2012
Posty: 1153
Wysłany: Nie 01 Gru, 2013 11:41   

Raczej stawianie granic... :kciuki:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 11