Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Mój zupełnie własny temat
Autor Wiadomość
aja 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Wrz 2014
Posty: 94
Skąd: Lublin
Wysłany: Pią 27 Lut, 2015 22:35   

co mnie powstrzymuje?
myśl, że nie umie pisać i że to smutne będzie jeśli tak będę wrzucała tu siebie, a nikt tego nie będzie nawet czytał
martwię się, że ktoś znajomy mnie tu "nakryje"
martwię się, że nic co czuję nie jest prawdziwe
chyba dużo by można pisać o tym co mnie martwi
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Pią 27 Lut, 2015 22:40   

aja napisał/a:
martwię się, że nic co czuję nie jest prawdziwe

a jakie jest? :mysli:
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
aja 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Wrz 2014
Posty: 94
Skąd: Lublin
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 19:32   

nie wiem jakie, podejrzane? wyolbrzymione? zupełnie nie pasujące do sytuacji?
zbyt emocjonalne? wymyślone na potrzeby chwili?
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 22:18   

ja miałam przez większość życia poczucie, że to co ja czuję, to nie jest to co POWINNO być.. że na pewno inni czuja prawidłowo a ja źle.. nie tak.. nieprawidłowo.. za bardzo.. zdarzało mi się symulować emocje, które wydawało mi się, że powinnam w danej chwili odczuwać.. na przykład gdy wydawało mi się, że w dajnej sytuacji kazdemu na pewno powinno się zrobic przykro, wtedy potrafiłam wręcz wywołac w sobie emocje jakby mi było przykro... i w sumie to chyba nawet rzeczywiście przykro mi było... i nie ważne było czy to było potrzebne czy nie... ja wierzyłam że tak wypada..
nie potrafiłam również połączyć uczuć ze zdarzeniami, otoczeniem.. na przykład byłam zła, ale zapytana o co jestem zła nie umiałam tego w żaden sposób określić.. tzn owszem strzelałam jak z karabinu, że jestem zła bo.. i tu oczywiście świat był nie taki jak trzeba, bo ten to, a tamten tamto.. ale co konkretnie mnie złościło to już był poważny problem.. aby namierzyć to we mnie.. czułam się jakbym była oddzielona od reszty świata jakimś szkłem.. reagowałam na to co przez to szkło widziałam bezwiednie i jakby automatycznie..
bardzo długo już w terapii będąc kłóciłam się z moimi własnymi uczuciami.. nie chciałam ich, gardziłam nimi, żaliłam się, że po co ja to w ogóle czuję? chciałabym czuć cos innego..
u mnie to długo trwało aż w końcu dotarło do mnie, że moje uczucia są moim skarbem, że to całkowicie moja własność, że ja taka własnie jestem, że czuję dokładnie to a nie coś innego..
_________________

 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 23:18   

aja napisał/a:
że to smutne będzie jeśli tak będę wrzucała tu siebie, a nikt tego nie będzie nawet czytał

...a więc ja będę czytała :) choć nie zawsze coś dodam, bo nie jestem taka mądra ;) to jednak będę :)
aja napisał/a:
nie wiem jakie, podejrzane? wyolbrzymione? zupełnie nie pasujące do sytuacji?
zbyt emocjonalne? wymyślone na potrzeby chwili?

Dopóki tych uczuć nie skonfrontujesz to się nie dowiesz jak jest. Poza tym to są Twoje uczucia, czy mogą być wyolbrzymione :mysli: A co znaczy nie pasujące do sytuacji...?
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Sob 28 Lut, 2015 23:31   

Przeczytaj, dobry i pouczający tekst :okok:

"— Jedynym sposobem, aby skończyć czegoś doświadczać, to wejść z tym w kontakt. To jest całkowicie niemożliwy paradoks: jeśli w pełni coś przeżywasz, wtedy to przeżycie zniknie i będziesz miał nowe.
— Po prostu nie rozumiem.
— Ponieważ cały czas jesteś w swojej psychice du** wołowej. Nie chcę, żebyś rozumiał. Rozumienie daje ci nagrodę pocieszenia. Po prostu spróbuj i doświadcz tego. Możesz nawet przy pomocy przeżycia pozbyć się tego, że jesteś d**ą wołową…
Jerry sztywnieje.
— Może to ty jesteś d**ą wołową — mówi.
— Super! Teraz tylko wejdź w kontakt ze swoją złością. Sprawdź, co odczuwasz właśnie teraz.
— Jesteś głupim faszystą.
— TO NIE JEST PRZEŻYCIE, d*** WOŁOWA! — krzyczy trener na Jerrego z odległości paru stóp. TO JEST PRZEKONANIE! PATRZ! PRZYJRZYJ SIĘ SWOJEMU PRZEŻYCIU. Chcę, żebyś obserwował i był w kontakcie z tym, co czujesz w tej chwili.
— Jestem wściekły.
— To bliżej. Co dokładnie odczuwasz w tej chwili?
Jerry waha się, a potem zdaje się sondować swoje uczucia.
— Moje mięśnie są napięte, żołądek mi się skręca, a ty jesteś faszystą.
— Dobrze! Dwa przeżycia i przekonanie! — mówi trener, stojąc teraz tuż obok Jerry’ego i wydając się niewielki w porównaniu z nim.
— Które mięśnie są napięte?
— Ramion i szczęk. Mięśnie brzucha.
— Super! Które mięśnie szczęk?
— Te… No… Te, co idą tutaj — mówi Jerry, pokazując na miejsce koło swojego ucha.
— Dobrze. Czy czułeś napięcie w brzuchu?
— Noo… Tutaj — odpowiada Jerry, wskazując na miejsce tuż nad pępkiem.
— Jak głęboko jest to napięcie?
— Około dwóch cali.
— Dobrze. To jest ból, nacisk czy co?
— To jest… Eee… Po prostu takie wrażenie, napięcie.
— W porządku. Opisz teraz, co się dzieje z twoimi mięśniami ramion.
Jerry automatycznie spogląda na swoje lewe ramię.
— Jeszcze są trochę napięte.
— Twoje mięśnie ramion są długie na cholerne dwie mile. Gdzie?
— Naprawdę to to jest w moich palcach i tutaj, koło barków.
— Super! Powiedz nam dokładnie, jakie miałeś wrażenia w palcach.
Jerry rusza palcami.
— Tak naprawdę to… teraz są w porządku.
— Dobrze. Teraz zwróć uwagę na swój brzuch. Opisz, co czujesz w tym miejscu.
— Pewną ciężkość nad pępkiem.
— A jak duża jest ta ciężkość?
— Teraz mniej więcej jak piłka golfowa.
— Jak jest głęboko?
— To jest trochę rozmazane… Może dwa cale.
— Super! Jakiego jest koloru?
— Koloru?
— Jakiego koloru jest ta ciężkość?
Jerry spędza dłuższą chwilę z opuszczoną głową, zaglądając w głąb siebie.
— Nie potrafię powiedzieć.
— OK. Powiedz mi, jaki rozmiar ma ta ciężkość.
Jerry znowu się waha.
— To jest… Więc… Cóż… Tak naprawdę to teraz tam nic nie ma. Nie ma już tej ciężkości.
— Rozumiem — mówi trener, wciąż stojąc tylko dwie stopy od Jerry’ego. — Nadal czujesz złość w stosunku do mnie?
Jerry uśmiecha się nieśmiało.
— Nie — mówi.
— Wciąż odbierasz mnie jako głupiego faszystę?
Jerry uśmiecha się.
— Kiedy zadałeś mi to pytanie, poczułem przypływ niechęci, ale zdałem sobie sprawę, że… właściwie… nie. Faszysta może, ale nie głupi.
— Wszedłeś w kontakt ze swoim gniewem i on zniknął?
Przez chwilę Jerry stoi cichy i skonsternowany, przenosząc swą niemałą wagę z jednej nogi na drugą. Potem kiwa głową i uśmiecha się.
— Faktycznie zniknął.
— Co by się stało pięć minut temu, gdybym, kiedy byłeś zły, powiedział ci, żebyś próbował się kontrolować, zmienić swój gniew w łagodność, a swój resentyment wobec mnie w miłość do mnie?
— Powiedziałbym ci, żebyś se to wsadził… Pozostałbym wściekły.
— Twoja złość by trwała?
— Taa…
— Dziękuję…"

Luke Rhinehart

zródło: https://www.facebook.com/Po.Pierwsze.Ludzie
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
aja 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Wrz 2014
Posty: 94
Skąd: Lublin
Wysłany: Nie 01 Mar, 2015 00:29   

Dzięki za odzew :)
szika czasami faktycznie zastanawiam się czy nie powinnam czuć czegoś innego, ale tak ogólnie to wiem, że to moje uczucia i że one po prostu są. Chyba najbardziej boje się, że moje obawy i takie tam zwłaszcza co do mnie samej są słuszne...

Duszku, dzięki! A niepasujące do sytuacji... no czasami chcę za bardzo, czasami potrzebuję kogoś drugiego za bardzo. I czuję jak wszystko wymyka się z pod kontroli. Za bardzo czyli nie adekwatnie, nie jak dorosła kobieta, ale jak małe dziecko.
 
     
szika 
Trajkotka
Uzależniona i DDA



Pomogła: 39 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 30 Sie 2013
Posty: 1649
Wysłany: Nie 01 Mar, 2015 11:12   

aja napisał/a:
wiem, że to moje uczucia i że one po prostu są

nie wiem czy to Cie pocieszy w jakikolwiek sposób, ale jesli tak masz to już teraz jesteś w o wiele lepszej sytuacji niż ja jeszcze choćby dwa lata temu.. ja na takie pogodzenie się bardzo długo czekałam..
jeszcze kwestia wiedzieć a czuć..
ja to wiedziałam.. umysł wiedział.. ale serce nie czuło tego.. brak spójności pomiędzy czuciem a wiedzą.. bardzo mi to dokuczało..
aja napisał/a:
Chyba najbardziej boje się, że moje obawy i takie tam zwłaszcza co do mnie samej są słuszne...

jesli chcesz to zachować dla siebie - ok...
ale gdybyś jednak chciała "rozmontować" te obawy, to być może tu dostaniesz informacje zwrotne, które mogłyby Cie naprowadzić na dotarcie do źródeł tych obaw.. czy to strach przed rzeczywistym zagrożeniem czy lęk, którego przyczynami są nieuzasadnione przekonania..
_________________

 
     
aja 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Wrz 2014
Posty: 94
Skąd: Lublin
Wysłany: Sob 14 Mar, 2015 16:25   

szika napisał/a:

jesli chcesz to zachować dla siebie - ok...
ale gdybyś jednak chciała "rozmontować" te obawy, to być może tu dostaniesz informacje zwrotne


ja wiem. może kiedyś się przełamię. Cenie sobie bardzo możliwość dostania zwrotnych informacji. Ale nie czuje się w sieci swobodnie, nie uważam żeby rozsądnie było tu roztrącać swoje spraw zbyt mocno.

U mnie ostatnio jest ciężko, źle i smutno. I nic na to nie mogę poradzić.
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Nie 15 Mar, 2015 12:59   

A masz w realu kogoś z kim możesz sobie
aja napisał/a:
roztrącać swoje spraw

Bo to ważne, aby ktoś taki Ci pomógł. Ja nie miałam i dlatego dużo pisałam tu na forum...czasami może zbyt dużo...ale dzięki temu teraz jestem w innym miejscu swego życia i jestem szczęśliwa. Kiedyś a może i nawet teraz :mysli: forum dla mnie to wielkie wsparcie. :)
_________________
Nie można stracić tego, czego nie ma. Nie można zburzyć tego, co nie zostało zbudowane. Można jedynie rozwiać iluzję tego, co wydawało się realne.
 
     
aja 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Wrz 2014
Posty: 94
Skąd: Lublin
Wysłany: Czw 19 Mar, 2015 18:57   

Duszku- i mam i nie mam. Mam przyjaciół, którzy zawsze mnie wysłuchają i którzy starają się zrozumieć ale wydaje mi się że części spraw nie rozumieją i chociaż nie jest to nic złego czy dziwnego, to czasem smutno.

A forum, nawet jeśli tak oszczędnie piszę, to i tak jest mi wsparciem.
 
     
aja 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Wrz 2014
Posty: 94
Skąd: Lublin
Wysłany: Sob 28 Mar, 2015 15:52   

Witajcie :)

Siedzę sobie i popijam zieloną herbatę z pigwy i oglądam piekielną kuchnię gordona R. :evil2"
Jestem przyjemnie zmęczona. Znowu trochę ruszyłam z magisterką, co prawda nie mam wiele- ale każdy krok do przodu w tym temacie, to dla mnie spory sukces.

Nie wkurza was pogoda ostatnio? Już się czułam tak wiosennie, a tu znów późna jesień za oknami xcc
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 11